wtorek, 25 lutego 2014

Rozdział 67


PERSPEKTYWA WOJTKA:
Tak cholernie boję się o tą dziewczynę. Nigdy tak się nikim nie przejmowałem, jak Oliwią. Leżę w łóżku i nie mogę zasnąć. Dochodzi trzecia w nocy. Przecieram twarz rękoma. Wiem, że ona jest obok, ale nigdy nie wiadomo, co takiej Oliwii do głowy przyjdzie.
Nagle usłyszałem jakiś krzyk. To Oliwia. Zerwałem się z łóżka i do razu do niej pognałem.
Wiesz, czasami podejmujemy decyzje wbrew sobie. Próbujemy złamać swoje uczucia, myśląc, że to coś zmieni, że to sprawi, że nasze życie nagle będzie prostsze. Wchodzimy w nowe związki, nie kończąc w sercu tych starych. Mówimy coś wbrew samym sobie, bo tego wymaga od nas świat. Gubimy się jak małe dzieci i szukamy winy wszędzie, tylko nie w sobie..
- Nie.. zostaw.. słyszysz? – krzyczała.
Miała chyba jakiś straszny sen. Miała zamknięte oczy. Na dworze już się rozwidniało, więc to dostrzegłem. Zacząłem ją budzić, mówić do niej. Wreszcie to do niej dotarło.
Otworzyła oczy. Była cała spocona, zapłakana.
- Już dobrze. To tylko sen. – przytuliłem ją.
-  Widziałam tego faceta.. on mnie zranił.. krew.. – zaczęła jeszcze gorzej płakać.
- To już jest za tobą i już się więcej nie powtórzy.. Obiecuję. – pocałowałem ją w czoło.
Trochę się uspokoiła, chodź dalej się trzęsła.
- Zostaniesz? – wytarła łzy.
Przytaknąłem i położyłem się obok niej. Nie wiedziałem jak mam się zachować. Jeszcze sobie pomyśli, że chcę ją wykorzystać czy coś.. Nie wiem czemu, ale będąc obok niej, zawsze mi odbija. Lepiej trzymać się na dystans.
Odwróciłem się do niej plecami. Po kilkudziesięciu sekundach poczułem jej dłoń ma swoim biodrze. Następnie schyliła się i pocałowała mnie w policzek.
 - Przepraszam.. – szepnęła i się odwróciła.
- To nie tak.. – odwróciłem się. Leżała na plecach.
- Nie musisz nic mówić. Od jutra będziesz miał spokój. – pociągnęła nosem.
- Przecież ci mówiłem, że nigdy bym cię nie zostawił.. Przecież ci to już mówiłem.. – trochę podniosłem głos. – Przepraszam, że ale nie wiem, co mam zrobić, żeby to do ciebie dotarło. – westchnąłem.
Nic nie mówiła. Patrzyła się w sufit.
- Mogę cię tam zawieść? Będę pewniejszy.. – zacząłem.
- Nie musisz..
- To przyjadę po ciebie.. Znam drogę. – popatrzyłem na nią.
Przytaknęła. Odwróciła się do mnie plecami. Stwierdziłem, że dam jej spokój. Sam chyba zasnąłem..
PERSPEKTYWA OLIWII:
Czego ty w ogóle chcesz? Wszystko zawsze pieprzysz.. Taka prawda, pani Bartman. Gdy się obudziłam poszłam do łazienki. Wojtka nie było…
Chcesz mnieć takiego przyjaciela jak Wojtek. Jednak masz nadzieję na miłość.. Ale czy na pewno od Wojtka?
Przebrałam się : http://allani.pl/zestaw/924881-botki-deezee-jeansy-by-ti-mo i zeszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie.
Tam był już Wojtek. Trochę głupio mi było.. Źle to wszystko wyszło..
- Jedz księżniczko.. – zaśmiał się odsuwając mi krzesło.
- Przepraszam za wczoraj… - zaczęłam.
- Spokojnie, jestem twoim przyjacielem, zawsze cię wysłucham.. No może nie zawsze zrozumiem.. – zaśmiał się.
Po zjedzonym śniadaniu, zajrzałam do Przemka informując  go o wyjeździe.. Potem Wojtek odwiózł mnie na dworzec.. Uparł się, że po mnie przyjedzie..
Wsiadłam w autobus. Pomachałam Wojtkowi i ruszyliśmy. Po cholerę ja tam w ogóle jadę. Najpierw zamęczyłam Włodarczyka, a teraz Kota? Jesteś pojebana..
Gdy autobus dojeżdżał na miejsce napisałam Maćkowi, żeby po mnie wyszedł. Byliśmy już w Zakopanem.. Jest tu naprawdę ślicznie i co najważniejsze.. jest śnieg.. U nas pozostało tylko błoto..
Wysiadłam z autobusu i tam doznałam szoku.. Byli tam jacyś ludzie przebrani w stroje regionalne.. z ich regionu… I Maciek.. Też w tym stroju.. Jakaś kobieta zaczęła śpiewać,  a reszta tańczyć. Maciek podbiegł do mnie i „wziął mnie pod rękę” i zaczął tańczyć do utworu, który śpiewał chórek.
Od razu zaczęłam się śmiać. Było to bardzo miłe.. I jeszcze Kot z tą ciupagą.. Po tym całym „przedstawieniu” jakaś druga kobieta zaczęła coś nucić:
- Hej dzieweczko tyś tu przybyła, koziego syra zaraz przygryzła.. My tu swojsko wszystko mamy, do Zakopanego zapraszamy ! hej – i tu następuje dziwny ruch ciupagą..
Maciek zaczął się śmiać i w końcu się ze mną przywitał, wziął bagaż i skierowaliśmy się do jego domu.
- Jakie przywitanie. – nie mogłam przestać się śmiać..
- Tutaj tak zawsze.. Każdego turystę traktują jak swoją siostrę czy brata. To rodzinne strony. – uśmiechnął się.
Gdy dotarliśmy na miejsce Kot zrobił nam gorącej herbaty. Maćka dom był o dziwo bardzo „swojski”. Było tam dużo zdjęć, różne ciupagi, kolorowe ozdoby. Bardzo spodobał mi się ten klimat.
- To co dziś robimy?  - zatarł ręce..
- Nie masz żadnych treningów, ani zawodów? – uniosłam brew.
- Miałem już trening.. Jutro zawody.. To może przyjdziesz mi pokibicować? Piotrkowi i chłopakom też.. – roześmiał się.
- Pewnie.. A dziś.. – zaczęłam się zastanawiać.
- Narty czy snowboard?
- Nigdy nie jeździłam na nartach.. A tamto drugie… Narty jednak.. – roześmiałam się, a Maciek zaraz za mną.
"Czasami czujesz się lepiej z człowiekiem, którego nie znasz, łatwiej przychodzi ci opowiadanie o sobie. Otwierasz się na poważnie. Może dlatego, że nie przywiązujesz wagi do tego, co sobie pomyśli.”
Zjedliśmy jakiś makaron z sosem a`la Maciek i poszłam się ubrać w coś cieplejszego. Potem poszliśmy wypożyczyć narty..
- To nigdy nie jeździłaś? – spytał, ale chyba nie oczekując odpowiedzi.. – Nauczę cię.. – stwierdził i zaczął mi pokazywać co mam robić, żeby przeżyć tą całą zabawę..
- No i musisz równo przebierać nogami. – Będziemy zjeżdżać z tego stoku. – pokazał ręką.
- Żartujesz? – spytałam widząc najwyższy pagórek na tym stoku.
- Tak. – pokiwał głową i się roześmiał, za co oberwał śnieżką.
Zgromił mnie wzrokiem i kazał iść za sobą. Gdy doszliśmy na wyznaczone miejsce zaczęliśmy powoli zjeżdżać.. Oczywiście Maciek jechał za mną i mnie asekurował.. Potem trzymał mnie za rękę, bo zaczęłam panikować, po bolesnym upadku.
- No dobra.. dobrze ci idzie.. Teraz zjedziesz sama, a ja będę na ciebie czekał na dole.. Jak coś źle ci pójdzie, to cię złapie. – powiedział i zaczął schodzić, nawet nie słuchając mojego zdania.
- Chyba cię pojebało.. Nie ma mowy! – krzyknęłam tak, że chyba słyszał mnie cały stok.
- Nie bój się.. – zaśmiał się.. – Wymiękasz? – poruszył charakterystycznie brwiami.
Ufam nie licznym choć rozsądniej nie ufać nikomu.
Oliwia nie byłaby Oliwią, gdyby odpuściła.. Wywróciłam oczami i wspięłam się trochę wyżej…
No Oliwia.. Najwyżej będziesz poobijana.. Bo ten idiota i tak cię pewnie nie złapie. Maciek był już na dole.. No to ruszaj Oliwio..!
Odepchnęłam się kijkami i przed siebie! Jest coś czego nie nauczył mnie Maciek.. Skręcać w bok…
Gdy zjeżdżałam, narta przekręciła mi się w bok i zmieniłam kierunek jazdy.. Ja pierdolę..
- Oliwia, trzymaj się! – usłyszałam głos Kota..
Teraz to mam się trzymać?
Przestraszyłam się.. Zaczęłam krzyczeć i piszczeć.. Pełno ludzi na stoku.. Normalnie spierdalali jak jechałam.. Wyglądało to chyba komicznie.. ale nie dla mnie.. Zauważyłam jakiegoś mężczyznę.. Chyba postanowił mnie zatrzymać…
**********************

Któż to może być? :D
Haha xd
Pozdrawiam Was <3
Jeśli jeszcze jesteście ze mną to komentujcie ;)
To motywuje ;D

23 komentarze:

  1. jak to kto Pit, za malo Wojtka :c czesciej go dawaj :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej Wojtek był ! :D To się że tak powiem wyjebie :D dobry rozdzial :) pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha!!! Pozdro z podlogi. :D
    Powitanie przednie. Tez takie chce!
    Wojtek najwspanialszy.... ale Pita nie ma. A moze to on uratuje moja Oliwie?
    Pozdrawiam i zapraszam na nowy http://zastapzloscmiloscia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Wojtuś! ;D dobra, gorączki nie mam więc można myśleć ;D kurcze, kiedy Oliwia w końcu dopuści do siebie Tego Jedynego ( czytaj Wojtka, no na nikogo innego nie wyrażam zgody xd ).? Przeciez to.nie ma sensu,.żeby oszukiwała sama siebie nooo ;D
    Przywitanie pierwsza klasa ;D czekam na dalszy rozwój akcji ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszę 70 rozdział i płaczę.. Serio ;c
      Pozdrawiam maleńka ;* Kuruj się ;*

      Usuń
  5. fantastyczny rozdział czekam z utęsknieniem na nową notkę ,krótki ten mój komentarz ,ale szczery .pozdrawiam monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że wgl skomentowałaś :) To dla mnie ważne.. I miłe, kiedy czytam od Was porady czy miłe słowa ;)
      Trzym się Monia! ;3

      Usuń
  6. Nie no Po prostu Uwielbiam Cię i ten twój Blog i te rozdziały *,* Pisz jak najdłużej żebym się nie zanudziła w domu : * Czekam na Rozdziały z Kotem <3 I z innymi też oczywiście :* Trzymaj Się i Pozdrawiam Ciepło bo u mnie Zimno :* / Mania

    PS. ZAKOCHAŁAM SIĘ W TYM BLOGU *.* : * <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eh.. jak najdłużej... dziś napisałam ostatni rozdział.. I płaczę..Jezu jak ja się przywiazałam do tego bloga :(
      Pozdrawiam <3

      Usuń
    2. PROSZĘ CIĘ NIE PŁACZ BĘDZIE DOBRZE : * I NIE MÓW ŻE NAPISAŁAŚ OSTATNI BO JESZCZE DUŻO ROZDZIAŁÓW JEST PRZED TOBĄ A JA CODZIENNIE WCHODZĘ I SPRAWDZAM CZY NIE MA JAKIEGOŚ NOWEGO :* JA TEŻ BARDZO PRZYZWYCZAIŁAM SIE DO BLOGA I BARDZO CHCĘ ŻEBYŚ PISAŁA DALEJ <3 WIESZ MOŻE SIĘ NIE ZNAMY ALE POKOCHAŁAM CIE I TEGO BLOGA I TE ROZDZIAŁY I NA PRAWDĘ TRAKTUJE TO WSZYSTKO JAK SIOSTRĘ :* CZASAMI ZDARZA MI SIĘ GADAĆ DO KOMPA :* '' SORRY TAKI MAMY KLIMAT'' :*
      POZDRAWIAM :* / Mania <3

      Usuń
    3. Dziękuję :)
      Chyba tylko tyle mogę powiedzieć. <3

      Usuń
    4. < 33 / Mania

      Usuń
  7. Opcji jest wiele kto to może być :D
    Może pan Bartman się znów pojawi? ;p
    Super jest to opowiadanie szkoda, że już zbliża się ku końcowi...
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to dużymi krokami zbliża się koniec.. ;/
      Pozdrawiam i dziękuję za każdy twój komentarz ;)

      Usuń
  8. Niech ona bedzie z Maciejką, nooo:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo... :D
      Spokojnie.. to dla wielu może być niepodzianka xd
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  9. Spoko rozdział :) pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. #11 na http://nie-moge-zyc-bez-ciebie.blogspot.com/ jeśli masz czas i ochotę, zapraszam <3

    OdpowiedzUsuń