PERSPEKTYWA
WOJTKA:
Tak
cholernie boję się o tą dziewczynę. Nigdy tak się nikim nie przejmowałem, jak
Oliwią. Leżę w łóżku i nie mogę zasnąć. Dochodzi trzecia w nocy. Przecieram
twarz rękoma. Wiem, że ona jest obok, ale nigdy nie wiadomo, co takiej Oliwii
do głowy przyjdzie.
Nagle
usłyszałem jakiś krzyk. To Oliwia. Zerwałem się z łóżka i do razu do niej
pognałem.
Wiesz, czasami podejmujemy decyzje wbrew sobie. Próbujemy złamać swoje
uczucia, myśląc, że to coś zmieni, że to sprawi, że nasze życie nagle będzie
prostsze. Wchodzimy w nowe związki, nie kończąc w sercu tych starych. Mówimy
coś wbrew samym sobie, bo tego wymaga od nas świat. Gubimy się jak małe dzieci
i szukamy winy wszędzie, tylko nie w sobie..
- Nie..
zostaw.. słyszysz? – krzyczała.
Miała chyba
jakiś straszny sen. Miała zamknięte oczy. Na dworze już się rozwidniało, więc
to dostrzegłem. Zacząłem ją budzić, mówić do niej. Wreszcie to do niej dotarło.
Otworzyła
oczy. Była cała spocona, zapłakana.
- Już
dobrze. To tylko sen. – przytuliłem ją.
- Widziałam tego faceta.. on mnie zranił..
krew.. – zaczęła jeszcze gorzej płakać.
- To już
jest za tobą i już się więcej nie powtórzy.. Obiecuję. – pocałowałem ją w
czoło.
Trochę się
uspokoiła, chodź dalej się trzęsła.
-
Zostaniesz? – wytarła łzy.
Przytaknąłem
i położyłem się obok niej. Nie wiedziałem jak mam się zachować. Jeszcze sobie
pomyśli, że chcę ją wykorzystać czy coś.. Nie wiem czemu, ale będąc obok niej,
zawsze mi odbija. Lepiej trzymać się na dystans.
Odwróciłem
się do niej plecami. Po kilkudziesięciu sekundach poczułem jej dłoń ma swoim
biodrze. Następnie schyliła się i pocałowała mnie w policzek.
- Przepraszam.. – szepnęła i się odwróciła.
- To nie
tak.. – odwróciłem się. Leżała na plecach.
- Nie
musisz nic mówić. Od jutra będziesz miał spokój. – pociągnęła nosem.
- Przecież
ci mówiłem, że nigdy bym cię nie zostawił.. Przecież ci to już mówiłem.. –
trochę podniosłem głos. – Przepraszam, że ale nie wiem, co mam zrobić, żeby to
do ciebie dotarło. – westchnąłem.
Nic nie
mówiła. Patrzyła się w sufit.
- Mogę cię
tam zawieść? Będę pewniejszy.. – zacząłem.
- Nie
musisz..
- To
przyjadę po ciebie.. Znam drogę. – popatrzyłem na nią.
Przytaknęła.
Odwróciła się do mnie plecami. Stwierdziłem, że dam jej spokój. Sam chyba
zasnąłem..
PERSPEKTYWA
OLIWII:
Czego ty w
ogóle chcesz? Wszystko zawsze pieprzysz.. Taka prawda, pani Bartman. Gdy się
obudziłam poszłam do łazienki. Wojtka nie było…
Chcesz
mnieć takiego przyjaciela jak Wojtek. Jednak masz nadzieję na miłość.. Ale czy
na pewno od Wojtka?
Przebrałam
się : http://allani.pl/zestaw/924881-botki-deezee-jeansy-by-ti-mo i zeszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie.
Tam był już
Wojtek. Trochę głupio mi było.. Źle to wszystko wyszło..
- Jedz księżniczko..
– zaśmiał się odsuwając mi krzesło.
-
Przepraszam za wczoraj… - zaczęłam.
-
Spokojnie, jestem twoim przyjacielem, zawsze cię wysłucham.. No może nie zawsze
zrozumiem.. – zaśmiał się.
Po
zjedzonym śniadaniu, zajrzałam do Przemka informując go o wyjeździe.. Potem Wojtek odwiózł mnie na
dworzec.. Uparł się, że po mnie przyjedzie..
Wsiadłam w
autobus. Pomachałam Wojtkowi i ruszyliśmy. Po cholerę ja tam w ogóle jadę.
Najpierw zamęczyłam Włodarczyka, a teraz Kota? Jesteś pojebana..
Gdy autobus
dojeżdżał na miejsce napisałam Maćkowi, żeby po mnie wyszedł. Byliśmy już w
Zakopanem.. Jest tu naprawdę ślicznie i co najważniejsze.. jest śnieg.. U nas
pozostało tylko błoto..
Wysiadłam z
autobusu i tam doznałam szoku.. Byli tam jacyś ludzie przebrani w stroje
regionalne.. z ich regionu… I Maciek.. Też w tym stroju.. Jakaś kobieta zaczęła
śpiewać, a reszta tańczyć. Maciek
podbiegł do mnie i „wziął mnie pod rękę” i zaczął tańczyć do utworu, który
śpiewał chórek.
Od razu
zaczęłam się śmiać. Było to bardzo miłe.. I jeszcze Kot z tą ciupagą.. Po tym
całym „przedstawieniu” jakaś druga kobieta zaczęła coś nucić:
- Hej
dzieweczko tyś tu przybyła, koziego syra zaraz przygryzła.. My tu swojsko
wszystko mamy, do Zakopanego zapraszamy ! hej – i tu następuje dziwny ruch
ciupagą..
Maciek
zaczął się śmiać i w końcu się ze mną przywitał, wziął bagaż i skierowaliśmy
się do jego domu.
- Jakie
przywitanie. – nie mogłam przestać się śmiać..
- Tutaj tak
zawsze.. Każdego turystę traktują jak swoją siostrę czy brata. To rodzinne
strony. – uśmiechnął się.
Gdy
dotarliśmy na miejsce Kot zrobił nam gorącej herbaty. Maćka dom był o dziwo
bardzo „swojski”. Było tam dużo zdjęć, różne ciupagi, kolorowe ozdoby. Bardzo
spodobał mi się ten klimat.
- To co
dziś robimy? - zatarł ręce..
- Nie masz
żadnych treningów, ani zawodów? – uniosłam brew.
- Miałem
już trening.. Jutro zawody.. To może przyjdziesz mi pokibicować? Piotrkowi i
chłopakom też.. – roześmiał się.
- Pewnie..
A dziś.. – zaczęłam się zastanawiać.
- Narty czy
snowboard?
- Nigdy nie
jeździłam na nartach.. A tamto drugie… Narty jednak.. – roześmiałam się, a
Maciek zaraz za mną.
"Czasami czujesz się lepiej z człowiekiem, którego nie znasz,
łatwiej przychodzi ci opowiadanie o sobie. Otwierasz się na poważnie. Może
dlatego, że nie przywiązujesz wagi do tego, co sobie pomyśli.”
Zjedliśmy
jakiś makaron z sosem a`la Maciek i poszłam się ubrać w coś cieplejszego. Potem
poszliśmy wypożyczyć narty..
- To nigdy
nie jeździłaś? – spytał, ale chyba nie oczekując odpowiedzi.. – Nauczę cię.. –
stwierdził i zaczął mi pokazywać co mam robić, żeby przeżyć tą całą zabawę..
- No i
musisz równo przebierać nogami. – Będziemy zjeżdżać z tego stoku. – pokazał
ręką.
-
Żartujesz? – spytałam widząc najwyższy pagórek na tym stoku.
- Tak. –
pokiwał głową i się roześmiał, za co oberwał śnieżką.
Zgromił
mnie wzrokiem i kazał iść za sobą. Gdy doszliśmy na wyznaczone miejsce
zaczęliśmy powoli zjeżdżać.. Oczywiście Maciek jechał za mną i mnie
asekurował.. Potem trzymał mnie za rękę, bo zaczęłam panikować, po bolesnym
upadku.
- No
dobra.. dobrze ci idzie.. Teraz zjedziesz sama, a ja będę na ciebie czekał na
dole.. Jak coś źle ci pójdzie, to cię złapie. – powiedział i zaczął schodzić,
nawet nie słuchając mojego zdania.
- Chyba cię
pojebało.. Nie ma mowy! – krzyknęłam tak, że chyba słyszał mnie cały stok.
- Nie bój
się.. – zaśmiał się.. – Wymiękasz? – poruszył charakterystycznie brwiami.
Ufam nie licznym choć rozsądniej nie ufać nikomu.
Oliwia nie
byłaby Oliwią, gdyby odpuściła.. Wywróciłam oczami i wspięłam się trochę wyżej…
No Oliwia..
Najwyżej będziesz poobijana.. Bo ten idiota i tak cię pewnie nie złapie. Maciek
był już na dole.. No to ruszaj Oliwio..!
Odepchnęłam
się kijkami i przed siebie! Jest coś czego nie nauczył mnie Maciek.. Skręcać w
bok…
Gdy zjeżdżałam,
narta przekręciła mi się w bok i zmieniłam kierunek jazdy.. Ja pierdolę..
- Oliwia,
trzymaj się! – usłyszałam głos Kota..
Teraz to
mam się trzymać?
Przestraszyłam
się.. Zaczęłam krzyczeć i piszczeć.. Pełno ludzi na stoku.. Normalnie
spierdalali jak jechałam.. Wyglądało to chyba komicznie.. ale nie dla mnie..
Zauważyłam jakiegoś mężczyznę.. Chyba postanowił mnie zatrzymać…
**********************Któż to może być? :D
Haha xd
Pozdrawiam Was <3
Jeśli jeszcze jesteście ze mną to komentujcie ;)
To motywuje ;D
jak to kto Pit, za malo Wojtka :c czesciej go dawaj :)
OdpowiedzUsuńMówisz i masz! :D
UsuńPoczekaj do jutra.. :)
Jej Wojtek był ! :D To się że tak powiem wyjebie :D dobry rozdzial :) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńHahaha xD
UsuńRozwalasz mnie :D
Pozdrawiam ;)
Hahaha!!! Pozdro z podlogi. :D
OdpowiedzUsuńPowitanie przednie. Tez takie chce!
Wojtek najwspanialszy.... ale Pita nie ma. A moze to on uratuje moja Oliwie?
Pozdrawiam i zapraszam na nowy http://zastapzloscmiloscia.blogspot.com
Hmmm.. no nie wiem :D
UsuńPozdrawiam ;*
Wojtuś! ;D dobra, gorączki nie mam więc można myśleć ;D kurcze, kiedy Oliwia w końcu dopuści do siebie Tego Jedynego ( czytaj Wojtka, no na nikogo innego nie wyrażam zgody xd ).? Przeciez to.nie ma sensu,.żeby oszukiwała sama siebie nooo ;D
OdpowiedzUsuńPrzywitanie pierwsza klasa ;D czekam na dalszy rozwój akcji ;*
Piszę 70 rozdział i płaczę.. Serio ;c
UsuńPozdrawiam maleńka ;* Kuruj się ;*
fantastyczny rozdział czekam z utęsknieniem na nową notkę ,krótki ten mój komentarz ,ale szczery .pozdrawiam monika
OdpowiedzUsuńDziękuję, że wgl skomentowałaś :) To dla mnie ważne.. I miłe, kiedy czytam od Was porady czy miłe słowa ;)
UsuńTrzym się Monia! ;3
Nie no Po prostu Uwielbiam Cię i ten twój Blog i te rozdziały *,* Pisz jak najdłużej żebym się nie zanudziła w domu : * Czekam na Rozdziały z Kotem <3 I z innymi też oczywiście :* Trzymaj Się i Pozdrawiam Ciepło bo u mnie Zimno :* / Mania
OdpowiedzUsuńPS. ZAKOCHAŁAM SIĘ W TYM BLOGU *.* : * <3
Eh.. jak najdłużej... dziś napisałam ostatni rozdział.. I płaczę..Jezu jak ja się przywiazałam do tego bloga :(
UsuńPozdrawiam <3
PROSZĘ CIĘ NIE PŁACZ BĘDZIE DOBRZE : * I NIE MÓW ŻE NAPISAŁAŚ OSTATNI BO JESZCZE DUŻO ROZDZIAŁÓW JEST PRZED TOBĄ A JA CODZIENNIE WCHODZĘ I SPRAWDZAM CZY NIE MA JAKIEGOŚ NOWEGO :* JA TEŻ BARDZO PRZYZWYCZAIŁAM SIE DO BLOGA I BARDZO CHCĘ ŻEBYŚ PISAŁA DALEJ <3 WIESZ MOŻE SIĘ NIE ZNAMY ALE POKOCHAŁAM CIE I TEGO BLOGA I TE ROZDZIAŁY I NA PRAWDĘ TRAKTUJE TO WSZYSTKO JAK SIOSTRĘ :* CZASAMI ZDARZA MI SIĘ GADAĆ DO KOMPA :* '' SORRY TAKI MAMY KLIMAT'' :*
UsuńPOZDRAWIAM :* / Mania <3
Dziękuję :)
UsuńChyba tylko tyle mogę powiedzieć. <3
< 33 / Mania
UsuńOpcji jest wiele kto to może być :D
OdpowiedzUsuńMoże pan Bartman się znów pojawi? ;p
Super jest to opowiadanie szkoda, że już zbliża się ku końcowi...
Pozdrawiam;)
I to dużymi krokami zbliża się koniec.. ;/
UsuńPozdrawiam i dziękuję za każdy twój komentarz ;)
Niech ona bedzie z Maciejką, nooo:D
OdpowiedzUsuńNooo... :D
UsuńSpokojnie.. to dla wielu może być niepodzianka xd
Pozdrawiam ;*
Spoko rozdział :) pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńJuż wpadam xd Pozdrawiam ;**
#11 na http://nie-moge-zyc-bez-ciebie.blogspot.com/ jeśli masz czas i ochotę, zapraszam <3
OdpowiedzUsuńJuż czytałam ;)
Usuń