wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział 61


Chyba zrobiłam sobie zbyt głęboką ranę tą żyletką.. bo znów zaczęła lecieć mi krew. Bezradnie schyliłam głowę w dół. Maciek nic nie mówił.. Złapał mnie za rękę i zaprowadził do kuchni. Usadził na krześle. Wyjął z szafki apteczkę i zabandażował mi ranę.
- Wiem co chcesz powiedzieć. – zaczęłam.
- A to ciekawe.. – mruknął.
- Nienawidzisz mnie, za to co robię? – zaciągnęłam nosem.
- Twój wybór.. Ale gdybym miał ci coś poradzić to… Są ośrodki, w których można wyleczyć takie uzależnienia.. – powiedział niepewnie.
- Robisz ze mnie psychopatę? Nie jestem uzależniona. – pokręciłam głową.
Jesteś.. Wiesz o tym. Nie radzisz sobie. Ale lepiej przecież wszystkich oszukiwać.. Nawet siebie..
- Nie, chcę ci pomóc. Jutro wyjeżdżam.. Nie chcę po wyjeździe dowiedzieć się, że wykrwawiłaś się na śmierć.. Martwię się o ciebie.. – złapał mnie za ręce.
Za dużo zawirowań, za dużo zmartwień, za dużo alkoholu. Albo nie dość. Nie dość rąk, które obejmują, podpierają, prowadzą. Nie dość bezinteresownych spojrzeń, ulotnych chwil, które są prawdziwym życiem.
Może Maciek ma rację? Muszę coś z tym zrobić.. Najlepiej wrócę na treningi.. Od jutra.. Maciek pojedzie.. a ja zapomnę o wszystkim.. zajmę się ręczną..
Poszłam wziąć prysznic. Gdy przebrałam się w pidżamę http://www.intymna.pl/p1381,108,1,46775,,candy-komplet-p-425 zeszłam do kuchni zrobić coś do jedzenia.. Jezu.. nawet o jedzeniu zapominam..
Przy stole siedział Maciek.
- Siadaj, zrobiłem herbatę i kanapki. – lekko się uśmiechnął, pochłaniając kanapkę.
Usiadłam. Nawet w oczy mu spojrzeć nie mogłam. Kurwa..
- Dzięki.. Chyba tyle mogę jedynie powiedzieć… - odgarnęłam włosy z twarzy.
- To tylko kanapki i herbata. – przytaknął.
- Za wszystko. Za to że mogłam cię poznać. – uśmiechnęłam się.
A teraz życie jest mi tak cholernie obojętne, że na każde zadane pytanie wzruszam ramionami i odpowiadam nie wiem, chuj mnie to .
Nagle zobaczyłam, że Maciek ma na nosie masło. Śmieszny widok, nie powiem. Wyglądał jak małe dziecko, które nigdy nie jadło kanapki..
Wstałam i podeszłam do niego.
- Maciuś.. – zaczęłam się śmiać.
- Co? – spytał zdezorientowany.
- Masło. – roześmiałam się i kciukiem wytarłam mu plamkę na nosie.
- Dzięki. – pocałował mnie w policzek.
- A to za co? – zaśmiałam się.
- Fajnie było cię poznać.. musisz mnie i chłopaków odwiedzić. – roześmiał się i mnie przytulił.
 Nigdy nie jest jak w filmach.
Nigdy nie jest jak myślisz.
Po kolacji pozmywałam naczynia i poszłam się położyć. Jutro pora zacząć znów trenować.. Bo życie bez ręcznej nie ma sensu..
Wstałam o 7.30. Ubrałam się : http://allani.pl/zestaw/922231-trampki-adidas-originals-jeansy-cheap-monday i zeszłam zrobić śniadanie. Na stole w kuchni leżała jakaś kartka.
„ Nie chciałem Cię budzić.. Tak słodko spałaś :) Musiałem już jechać. Przepraszam, że bez pożegnania. Pozdrawiam i czekam na odwiedziny. Mój numer masz, jak będziesz chciała to dzwoń i wpadaj.”
                                                                                                  Maciek ;*
Uśmiech pojawił mi się na twarzy. Polubiłam tego chłopaka. Miły, przystojny.. Choć nie dla mnie.
Zjadłam płatki z mlekiem i poszłam do łazienki. Przeczesałam włosy i złapałam za torbę treningową. Zdążyłam na autobus. Na szczęście..
Usiadłam obok jakiegoś starszego mężczyzny..
- A pani to chyba gra w piłkę ręczną.. Oglądałem panią w telewizji. – uśmiechnął się.
- Tak. – pokiwałam głową z uśmiechem. –            Cieszę się, że nam pan kibicował. – roześmiałam się.
Po dojechaniu na miejsce wyszłam z autobusu i skierowałam się do szatni. Były już tam wszystkie dziewczyny. Miło mnie przywitały, pytały jak się czuję.
Razem weszłyśmy na boisko. Pani Bożena ucieszyła się, że jestem, bo za 3 dni mecz z Vistalem Gdynią, o mistrzostwo Polski. Mecz w Gdyni.. Podobno to będzie ciężki mecz.. i wszyscy żyją tym wydarzeniem..
Kilka dni nie trzymałam piłki w dłoni.. Ale szybko się przyzwyczaiłam. Zaczęliśmy od podań. Potem karne i podania z obrotową. Całkiem nieźle nam szło. Potem 30 minut siłowni.
Gdy skończył się trening, ja postanowiłam jeszcze trochę zostać. Z resztą dogadałam się z ochroniarzem.
Ćwiczyłam żuty. Z dystansu, półdystansu itd. Biegłam z piłką i gdy wykonałam obrót ćwiczony od dłuższej chwili i gdy trafiłam w bramkę, usłyszałam brawa. Odruchowo odwróciłam się i ujrzałam sporą grupkę mężczyzn… Zaraz..
No tak. Przecież oprócz kadry kobiet, treningi mają również mężczyźni.. Oliwia.. ty tępaku.
- Ładne to było. – podszedł jakiś mężczyzna i mi pogratulował.
- Może zagrasz z nami? – dodał drugi.
W sumie, czemu nie?
Zgodziłam się. Ich trener też. Najpierw musieli się rozgrzać. Wzięłam swoją wodę i usiadłam na krzesełku. Obserwowałam każdy ich ruch. Potem zaczęli sobie rozgrywać piłkę, żuty karne itd. Grali zajebiście.
Podzieliliśmy się na drużyny. Zaczęliśmy grać.
`Chciałam mu udowodnić, że potrafię sobie dać radę bez niego, a wtedy on postanowił mi pokazać, że jest mu całkiem dobrze beze mnie. I tak się nawzajem zabijaliśmy tym naszym pozornym szczęściem.`
Robili dobre bloki, dobrze grali w obronie.. Po prostu profesjonalizm.
Biegnę z piłką. Podaję do zawodnika z mojej drużyny, przed sobą widzę mór. Udaję, że chcę oddać strzał, piłka ponownie po moim zamachu odbija się od parkietu, mijam obrotowego i wychodzę na pozycję. Strzelam. Bramka!
Gra mojej drużynie się układała. Wygrywaliśmy trzema bramkami. Nasza przeciwna drużyna mnie prawie nie faulowała. Nic dziwnego, jestem przecież kobietą.. Nie chcieli mi pewnie zrobić krzywdy.
Jedynym jej grzechem było to, że zawsze chciała więcej.
Ostatnie sekundy meczu.. I nasza wygrana!
Byłam cholernie zmęczona. Od razu położyłam się na parkiet. Któryś z chłopaków rzucił mi wodę. Podziękowałam mu uśmiechem. Dużo się od nich nauczyłam. Prezentowali świetną grę.
Poszłam do szatni się przebrać. Wyszłam z szatni i pożegnałam się z chłopakami. Skierowałam się do domu.
Po 30 minutach spaceru byłam już w pustym domu. Słyszę tylko ciszę.. W sumie to dobrze. Przynajmniej nie muszę słuchać pierdolenia ludzi.
Zjadłam kolację, a następnie przebrałam się w pidżamę. Gdy już zasypiałam, nagle zaczął dzwonić mój telefon.
 *******************
Namówiliście mnie :D Macie rozdział dziś :)
Muszę Wam szczerze powiedzieć, że w te ferie chcę skończyć tego bloga :3
Ale nie martwcie się! Mam pomysł na następny, tylko krótszy :)
Tylko czy ktoś by to czytał?
Jeśli tam to proszę a napisaniu w komenatrzu :)
KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ 
Kiedy następny rozdział? Mam nadzieję, że niedługo ;)
Dobranoc ! ;*

27 komentarzy:

  1. kolejny rozdzial jutri :) ten jest swietny, ja na pewno bede czytac nowa historie :* buziol M

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieje, ze juz niedlugo rozdzial.
    PRZEPRASZAM, ZE TO PISZE, ALE JESTEM WREDNA I SZCZERA.
    Popraw prosze bledy ortograficzne.
    Maciek wyjechal ale pozostawil po sobie same dobre wspomnienia w pamieci Oliwii. I swietna wiadomosc, ze wrocila do treningow.
    Czekam z niecierpliwoscia na nastepny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię szczerych ludzi ;)
      Dzięki ;) Postaram się poprawić xd
      Chodź nigdy nie byłam dobra z ortografi ;3
      Pozdrawiam ;**

      Usuń
  3. Ja czytam! :D
    Szkoda, że już za niedługo skończy się historia o Oliwii :( Zdążyłam się już do niej przyzwyczaić i tak jakoś dziwnie będzie, gdy nie będą ukazywały się losy bohaterów ;)
    Szczerze zastanawia mnie jak skończy się ten blog :D Nie mam pojęcia kogo wybierze Oliwia :P
    Czekam z niecierpliwością na kolejny ;)
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha też nie mam pojęcia :D Chociaż nadal to obmyślam ale się waham :)
      Spokojnie, będzie nowy blog ;**
      Pozdrawiam <3

      Usuń
  4. Szkoda że już koniec się zbliża ;( fajnie jakby ZB9 się w końcówce pojawił :) mam prośbę- po pojawieniu się epilogu podałabyś link do nowego bloga na tej stronie? :D z góry dziękuję i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że tak! :)
      Eh.. ciężko mi będzie Was zostawić, bo się do Was przywiązałam.. i do tego blogu.. :c
      Pozdrawiam <3

      Usuń
  5. Ej, ja też tu jeszcze jestem ;D znowu skazujesz mnie na tortury. ;D przez pół nocy się będę zastanawiać, kto dzwonił! Wrr ;c rozdział bardzo fajny ;).

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś się kończy aby coś mogło się zacząć :) czekam na następny. Mam nadzieję, że zaplanowałaś dobrą przyszłość dla głównej bohaterki :) pozdrawiam i zaprzaszam czasem do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zwykle świetny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Wkręt trzeci - http://zycie-to-zwykla-sciemniara.blogspot.com/
    #10 -http://nie-moge-zyc-bez-ciebie.blogspot.com/ zapraszam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny rozdział :*** nie kończ tego bloga :( :( :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :c
      Myślicie, że mi jest łatwo? ;/
      Ale jeszcze kilka będzie, obiecuję :)

      Usuń
  10. Super :D Szkoda , że już kończysz , no ale trudno nic nie trwa wiecznie :( A inną historie będę na pewno czytała :)
    Pozdrawiam Karola :* Jestes cudowna i masz talent :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o.O znasz moje imię? xD
      Haha xd dzięki ale to nie prawda ;x

      Usuń
    2. Haha czyli , że mamy tak samo na imie ?
      Karolina :D

      Usuń
  11. Świetny rozdział. Na serio już chcesz skończyć to opowiadanie? Ogromna szkoda. Uwielbiam je czytać. Jeśli masz pomysł na następną historię to świetnie. Ja na 100% będę ją czytać. Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://volleyball-my-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Suuuuper rozdział! Szkoda, że Maciek już pojechał, ale też dobrze, że Oliwia wróciła do treningów, bo to największa odskocznia od problemów. A jeśli chodzi o nowy blog to ją chętnie będę go czytać :) caluję :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Błagam tylko nie kończ już! :D To opowiadanie jest świetne. :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już? Tyle rozdziałów wam napisałam :D
      Czas na coś nowego, oczywiście nie tak od razu :)
      Trochę ode mnie odpoczniecie xd
      Dzięki, już zaglądam :)

      Usuń