Vistal gra
zajebiście. Nie dziwię się, w końcu to liderzy tabeli. W tym roku chcą obronić
Mistrzostwo Polski.
Podanie do
mnie. Kozłuję, mijam obrońcę i podaję do koła. Bramka!
Pierwsza
połowa kończy się 15:15.
Schodzimy
do szatni. Trenerzy tłumaczą nam zmianę taktyki. Gramy z dwiema obrotowymi. Ja
wychodzę pasywniej z obrony. Kryję indywidualnie.
Gwizdek
sędziego i zaczyna się pierwsza połowa. Piłka dla Vistalu. Po kilkunastu
sekundach mają już bramkę. Biegnę do obrony, bezradnie patrząc na Kaśkę.
Kurwa.. Dlaczego nie faulowała?
Po chwili
odrabiamy straty. Po 40 minutach prowadzi Vistal 22:20. Pani Bożena bierze
czas. Jeszcze raz dokładnie tłumaczy nam kolejne akcje.
Wchodzimy
bardziej podbudowane. Przecież to tylko dwie bramki. W piłce ręcznej, to tyle
co nic.
Rozpoczyna
Gdynia. Kaśka zagrała dobrze w obronie. Wyrwała im piłkę. Biegnę w stronę
bramki. Podaje do mnie i mamy już tylko jeden gol różnicy.
Po 50
minutach Gdynia zwiększyła swoją przewagę 25:23.
Mamy drugi
czas. Chwytam butelkę z wodą. Z boku słucham cennych rad trenerów. Wkurwiłam
się.. Bo mam grać jako obrotowa? Wtf?
Postanowiłam,
że nie posłucham trenerów. Nigdy nie grałam na tej pozycji. Ale co miałam
zrobić? Przytaknęłam. Najwyżej mnie zdejmie.
Weszliśmy
na boisko. Piłka dla nas. Wzięłam rozbieg i oszukałam obronę. Wyglądało tak,
jakbym chciała podawać do skrzydła, a ja wzięłam zamach i rzuciłam. Bramka!
Dwie minuty
do końca.. Remiz. 27:27.
Bramki
padały z trudem. Częste faule. Dla nas kara dwóch minut. Czyli do końca gramy w
piątkę.
Kilka
sekund do końca. Biegniemy z piłką. Podanie do mnie. Widzę przed sobą blok.
Wiem, że rzut w tym momencie byłby nierozsądny. Przepycham się w obronie, aby
wymusić faul i rzut karny.
I co? Udaje
mi się to.. Teraz tylko strzel Oliwio.. Strzel..
Ustawiam
się na linii. Jak zwykle w tych sytuacjach patrzę na kibiców. Może to
nierozsądne, bo wtedy trochę się dekoncentruję, ale to mi pomaga. Dodaje sił.
Słyszę
gwizdek. Przede mną bramkarka. Tylko ona i ja. Robię zamach, drugi i strzelam..
Wygrałyśmy!
Następuje
wielka radość. Wszystkie dziewczyny rzucają się na mnie. Trenerzy skaczą, na
trybunach krzyczą : „Dziękujemy, dziękujemy!”
-
Zapraszamy MVP spotkania, a jest nią.. Oliwia Bartman. Gratulację!
Czułam się
szczęśliwa.. Nie grałam od początku a i tak, dobrze mi poszło.
Widzę jak
dziewczyny kierują się na trybuny. Rozdają autografy. Nie będę rozdawała
autografów.. Przecież nie jestem sławna.. I tak nikt ode mnie by nie chciał..
- Pani
Oliwio, można zdjęcie? – nagle słyszę gdzieś z boku. Odwracam się do jakiejś
dziewczyny i widzę tak grupkę ludzi, którzy chcą ode mnie zdjęcie, czy
autograf.
Uśmiecham
się i zabieram się za pisanie swojego imienia i nazwiska. Potem zdjęcia. Grupka
złożyła mi gratulacje. Następnie przeszłam do grupki kibiców z Vistalu. Chyba
byli w szoku.
- Wiecie,
zazdroszczę Vistalowi takich kibiców.. Wasza drużyna świetnie grała. – lekko
się uśmiechnęłam. Odwzajemnili gest. Oni także poprosili o podpis.
Zmęczona
wyszłam z hali. Jeszcze dziś wracamy.
Najpierw
pojechaliśmy do hotelu, aby zjeść obiad. Potem wyruszyliśmy do Lubina.
Dziewczyny nie mogły się nagadać. Cały czas o meczu.. Ile można..
Po trzech
godzinach byliśmy już pod halę. I tu miła niespodzianka. Bo zobaczyłam tam
sporą grupę naszych kibiców. Śpiewali różna przyśpiewki.
Byłam
strasznie padnięta, ale czego nie robi się dla kibiców?
Potem
zamówiłam taksówkę i wróciłam do domu. Wysiadłam z taksówki. Otworzyłam furtkę
i skierowałam się do drzwi. To, co tam zobaczyłam..
Drzwi były
wymalowane jakimś sprejem.. A na nich napis:
„ Nie
posłuchałaś szmato. Pożałujesz! ‘’
W tym
momencie chciałam krzyczeć.. Wystraszyłam się, bo grając całkiem zapomniałam o
tym liście.
Rozbita na dwa miliony osiemset siedemdziesiąt dwa tysiące i czterdzieści
dziewięć setnych części.
Do oczu
napłynęły mi łzy. Rozejrzałam się w około. Niewiele zobaczyłam, bo było już
ciemno. Wbiegłam do domu. Musiałam się pozbyć tego napisu. Chwyciłam za jakąś
ścierkę, detergenty. Nałożyłam płyn na drzwi i zaczęłam dokładnie ścierać ten cholerny
napis. Kurwa.. I jeszcze ten cholerny deszcz.. Teraz? Serio?
zimno, smutno, pachnie samotnością
Po około 30
minutach męczenia się z napisem, weszłam do środka. Boję się.. Dziś drzwi.. A
potem? Kurwa.. to tylko sport.. Powinien być dla nas formą rozrywki.. Owszem
rywalizacja, ale bez przesady..
Zdjęłam
mokre ubrania i poszłam wziąć prysznic. Trochę się uspokoiłam. Przebrałam się w
coś wygodnego i weszłam do salonu. Dziwne.. przecież nie wyłączałam światła..
Wyciągnęłam rękę, aby zapalić światło. Gdy to zrobiłam zobaczyłam jakiegoś
mężczyznę z nożem.
Co ten
facet robi w moim domu?
- Proszę
stąd wyjść.. O co panu chodzi? – byłam cała roztrzęsiona.
- Mogłaś
się posłuchać.. A teraz za to zapłacisz. – podszedł do mnie. Chciałam krzyczeć,
zacząć coś robić.. – Krzycz, to zginiesz
na miejscu suko.
Odsunęłam
się do końca pokoju.. Z tyłu już tylko ściana. Jeszcze nigdy się tak nie bałam.
To cholerne uczucie. Najbardziej chyba boję się bólu.
Zastanawialiście się kiedykolwiek dlaczego niektórzy ludzie nie dają
patrzeć sobie w oczy przy rozmowie i uciekają gdzieś wzrokiem? wcale nie chodzi
mi o to, że kłamią i są fałszywi lub mają coś do ukrycia. wzięliście pod uwagę,
że być może czegoś się boją? tak, boją. obawiają się, że ktoś dostrzeże w ich
oczach nie uśmiech, który nosi na co dzień ale łzy, strach i tęsknotę która
powoli ich wykańcza.
- Przecież
to tylko sport.. Dlaczego pan to robi? – po policzkach płynęły mi łzy. Zbliżył
swój nóż do mojej szyi lekko po niej nim przejechał.
- Sport?
Moja córka dziś miała zadebiutować w Vistalu.. Przecież grzecznie cię
poprosiłem.. A ty co? Nie posłuchałaś.. Więc? Domyśl się.. – powiedział
podstępnie się uśmiechając.
Jak
chciałaś kurwa zabłysnąć, to było się brokatem posypać.
- Proszę
mnie zostawić. – prawie dławiłam się łzami.
- Nigdy nie
miałaś tak, że bardzo ci na czymś zależało i szłaś do tego nawet po trupach? –
zaczął ze mną rozmowę.
- Nie
pomoże pan w ten sposób córce.. – przełknęłam ślinę. – Ona będzie przez pana
cierpiała..
- Zamknij
się, słyszysz? Co tu kurwa możesz wiedzieć? – chyba go lekko zdenerwowałam.
Nagle
poczułam jak przejechał mi nożem po ręku. Ból był niesamowity. Zacisnęłam
pięści. Zobaczyłam, że po moim ręku leje się krew. Myślałam, że zemdleję. Ale
musiałam być silna. Kręciło mi się głowie.
Dobre rzeczy nigdy nie trwają długo. Za to przykre ciągną się bez końca.
Przecież to
powinno Ci sprawiać radość, tak jak żyletka.. Prawda? Przyzwyczaiłaś się do
krwi. Tak nagle masz tego dość?
Modliłam
się, żeby ktoś powstrzymał tego faceta. Nie wiem.. listonosz, facet od pizzy..
Kto kolwiek.
- Oliwia,
jesteś? Miałaś otwarte drzwi. – zobaczyłam znaną mi sylwetkę. Ten głos
rozpoznam zawsze..
*********************Kogo obstawiacie? :D
Podoba Wam się rozdział? ;)
Jeśli macie jakieś pytania, czy coś chcecie o mnie wiedzieć, to zapraszam na mojego aska : http://ask.fm/Melodyjna15
Nie wiem co się ostatnio ze mną dzieję... Nie mam czasu pisać. Dobrze, że mam kilka w zapasie.. Obiecuję, że się wezmę za tego bloga! ;D
Muszę go jakoś ładnie dokończyć :)
Pozdrawiam ;*
Komentujesz = motywujesz <3
Rozdział świetny jak i całe opowiadanie masz talent. Gratuluje i czekam na kolejne fragmenty.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, chodź to nie prawda :)
UsuńPozdrawiam ;*
Rozdział z dreszczykiem. Nie przepadam za takimi scenami. Podczas filmu zazwyczaj uciekam z pokoju lub zakrywam się cała kołdrą... a co do rozdziału ciekawe kto to może być w roli wybawiciela? Może Pit ;) czekam na następny. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńHm. no ja nie wiem kto to :D
Usuńhaha xd
Już zaglądam ;) Pozdrawiam ;*
Moze Przemek? Pit?
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial!
Czekam na nastepny z niecierpliwoscia.man nadzieje, ze w weekend dodasz
Nie mam pojęcia kto to ;c
UsuńDziękuję i pozdrawiam :)
Jakby to Kadziu powiedział.. Matko z ojcem! Po raz kolejny kończysz w takim momencie no! ;x nie wiem kto, chciałabym, żeby to był Wojtuś, ale znając życie,.będzie to Przemek, Bartman albo nie wiem, np Maciek ;D jakieś kończyć bloga? ;D nie wyrażam zgody po prostu na definitywny koniec ;p
OdpowiedzUsuńKurcze ;D
UsuńAle już mam pomysł na kolejny blog xd
Pozdrawiam ;*
Rozdział podobał się bardzo!! Obstawiam, że to był któryś ze skoczków lub Przemem czekam na nn :**
OdpowiedzUsuńZobaczymy :D Mania :D
UsuńHaha pozdrawiam <3
Świenty rozdział, Oliwia udowadnia,że jest świetnym graczem. Mam nadal nadzieję,że do akcji wkręcisz Pana Kurka :D Dobrze,że Ten ktoś wszedł..Co za psychopata..! Aż się normalnie zdenerwowałam. Czekam z niecierpliwością, i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPana Kurka? A po co to komu? ;>
UsuńPozdrawiam, przemyślę :)
Hmm może to Pit lub Bartman.. A rozdział świetny. Czekam z niecierpliwością na następny :>
OdpowiedzUsuńHmm.. :)
UsuńPozdrawiam :3
Suuuuper rozdział. Jezu ciekawe kto to, może Wojtek? :) fajnie by było :* czekam na następny.
OdpowiedzUsuńZapraszam na 9 :*
http://kiedy-spotkalam-siatkarskiego-jego.blogspot.com/?m=1
Może.. Nie mam pojęcia :D
UsuńPozdrawiam ;*
Pewnie Przemek choć może Włodi :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Karola :D
Może :D
UsuńPozdrawiam również :D ;3
Może to będzie Piotrek lub Bartman a może Włodi :D Świetnie piszesz! :D Kiedy będzie następny? :) Możesz mnie poinformować? http://ask.fm/onamnietakwciagnelazezapomnialamcotorzec Napisz mi :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny rozdział! ;*
Jasne :)
OdpowiedzUsuńJak tylko wstawię rozdział to dowiesz się o tym pierwsza :D :)
Dziękuję i pozdrawiam.
PS. Rozdział prawdopodobnie jutro :)
Nie podałaś mi całego linka ;c
UsuńJa pierdziele! Totalnie mnie zaskoczyłaś! Ten facet jest psychicznie chory! Ciekawe kto wszedł do jej domu... Obstawiam albo Piotrka, albo Włodarczyka. Mam nadzieję, że Oliwia zgłosi to na policje i zamkną tamtego gościa. Czekam z niecierpliwością na następny. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń.... :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam <3