sobota, 19 października 2013

Rozdział 9


- Jak wlazłeś do mojego pokoju?  - syknęłam ze złości.
- No wiesz, Zbyszek ma swoje sposoby.
- Dobra wszedłeś to teraz spieprzaj. – wszędzie było bardzo ciemno.
Nastąpiła cisza, a następnie poczułam że obejmuję moją szyję i zaczyna całować w usta.
- Myślisz, że jak jesteś sławny to możesz mieć każdą? Hah, zabawny jesteś. Po co tu przyszedłeś? Przecież wiesz, że cię nie trawię. – odepchnęłam go.
- Ale kara za tą wodę musi być. – odpowiedział spokojnie.
- Czyli?
- No nie wiem, na przykład umów się ze mną na kolację.
I TU, W TYM MIEJCU JAK STOJĘ NIE MOGŁAM PRZESTAĆ SIĘ ŚMIAĆ.
- Co cię tak rozśmieszyło? – spytał.
- Że ja mam niby się z tobą na kolację umówić? Jeszcze do końca mnie nie poyebało.
- Nie to nie i tak zaproponowałem ci tą łagodniejszą karę…
Nagle poczułam coś na swoich włosach. To była chyba jakaś mysz. Hah, idiota myślał że się wystraszę…
- Po co rzuciłeś na moje włosy ta biedną myszkę? – zaśmiałam się.
- Yyy… to się ten, nie boisz mysz? Każda dziewczyna, którą znam, reaguje, dość panicznie.
- Ale nie, ja. Wyjdź. – powiedziałam.
NO PORSZE JEDNAK TYM RAZEM POSŁUCHAŁ.
PERSPEKTYWA ZBYSZKA:
- I co? – spytał Winiar, gdy wszedłem do pokoju chłopaków.
- Wy to kurwa też macie te pomysły. Ona się nie boi mysz…
- Jak to? Przecież każda dziewczyna boi się mysz. – pokiwał ze zdumieniem Kłos.
- Nawet Pit się ich boi. – roześmiał się Kurek.
- Musimy wymyśleć coś innego. – zamyśliłem się.
- Jak chcecie, ale ja w tym nie biorę udziału. – powiedział Kurek, a Igła go poparł.
- Cykacie się tej małolaty? – zapytał Kubiak.
- Nie to nie, już ja coś wymyślę… Coś co zapamięta do końca życia. Niech wie, że ze Zbyszkiem się nie zadziera. – powiedziałem i poszedłem do swojego pokoju, obmyślać plan.
PERPSEKTYWA OLIWI:
Zapaliłam światło, usiadłam na łóżku i zaczęłam zastanawiać się, jakim naprawdę idiotą jest Zbyszek…
Poszłam wziąć kąpiel, a następnie położyłam się spać.
Obudziłam się o 6.00. Dziewczyny już nie spały. Przypadkowo usłyszałam ich rozmowę.
- Przecież ona ich zajebie. – powiedziała Marta.
- Ej, Oliwia jeszcze śpi, to chodźmy…
- Nie śpię, o co chodzi? – odezwałam się.
- Nie, nic. – stwierdziła Kaśka.
- Kaśka.. I tak się dowiem.
- To wyjdź na korytarz.. – skrzywiła się Marta.
OK WYJDE.
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam…
KURWA! TO MOJA BIELIZNA! 
Od razu zaczęłam ją zbierać…
- Kto to kurwa zrobił? – wpadłam do pokoju, gdy już wszystko zebrałam.
- A jak myślisz? – zapytała Kaśka.
- Zbigniew. Idę mu zajebać…
- Stój. – usłyszałam za sobą.
NIE ZAREAGOWAŁAM.
Wpadłam do pokoju tej jebanej gwiazduni. Chciałam go zabić! Nie spał…
- Ej, nie wiesz, że jak się wchodzi to się puk…
- Zamknij się! Ustałam przed jego łóżkiem i zwrócona byłam w jego stronę. – Jeżeli myślisz, że ze mną zjebie możesz tak pogrywać to się mylisz! Jesteś kretynem, który myśli, że każda cię  chce… - nie zdążyłam dokończyć, bo złapał mnie za biodra, przekręcił  i w ten o to sposób wylądowałam pod nim.
- Teraz to ty słuchaj. Należało ci się! Nie będzie jakaś gówniara z domu dziecka mnie obrażała! Nie po to wyrabiałem sobie latami reputacje, żeby ktoś ją zniszczył…
- I co jak z domu dziecka to gorsza? A gwiazda Zbigniew to kurwa nie wiadomo kto… Jesteś żałosny, puszczaj to boli…! – krzyknęłam.
- I bardzo dobrze, po co tu przyszłaś?
- Jeszcze raz tkniesz moich rzeczy… i Mnie…
- To co, zajebiesz mi? – spytał.
- Tak. Złaś ze mnie… bo zacznę krzyczeć!
- Za chwilę…
- Złaź!
W tej chwili przysunął swoją gębę i usiłował mnie pocałować i nawet nie mogłam temu zapobiec, bo trzymał mnie za ręce…
Tak, udało mu się. Na szczęście, ktoś wszedł do pokoju.. To był Kubiak.. Zbyszek w końcu się ode mnie oderwał.
Na odejście, przywaliłam mu w gębę.
PERSPEKTYWA ZBYSZKA:
- Yyy, coś się tu wydarzyło? – spytał Michał.
- Zwariowałeś? Ale plan zadziałał.. – zatarłem ręce.
- Ale oberwałeś, ma przyłożenie. – zaśmiał się mój współlokator.
- Było warto… - pokiwałem głową i poszedłem do łazienki.
PERSPEKTYWA OLIWI:
Szłam wkórwiona na maksa przez korytarz, nie patrzyłam czy ktoś idzie czy też nie. Nagle ktoś oberwał ode mnie z bara. To Pit.
- Oliwia? – zawrócił się do mnie. – Coś się stało?
- Nie na widzę go, rozumiesz?
- Ale kogo? – pytał z tym swoim spokojem.
- Tego całego Zbyszka! O co mu chodzi? Myśli, że może mieć każdą? – spytałam, a on patrzył na mnie jak na idiotkę.
- Spokojnie, po prostu Zibi taki jest…
- Nie obchodzi mnie to!
- Ale mnie obchodzi, nie mogę patrzeć jak tak się denerwujesz. – zaczerwienił się.
YYyyyy.. Że co?
- Dziękuję. – pocałowałam go w policzek. – Idę. Cześć. – skierowałam się do swojego pokoju.
Wzięłam rzeczy na trening i pognałam na halę, w końcu dziś miałam być wcześniej. Nawet nie miałam ochoty na śniadanie.
Przebrałam się i zaczęłam się rozgrzewać.
- Żyleta? – podszedł trener.
- Jestem, trener wczoraj kazał być…
- Tak, pamiętam. Wiesz, że już za dwa dni pierwszy mecz?
- Wiem.
- Od ciebie najwięcej oczekuję…
- Postaram się zagrać jak najlepiej, ale wie trener, że na zwycięstwo musi pracować cały zespół…
- Jasne, że tak.. Dobra weź piłkę i poćwicz żuty. – wydał polecenie.
Tak też uczyniłam. Po 30 minutach zaczęły się schodzić dziewczyny. Podzieliłyśmy się na dwie drużyny i zaczęłyśmy grę.
Po treningu czas na godzinę siłowni. Następnie wróciłam do pokoju, przebrałam się  http://allani.pl/zestaw/877255?utm_expid=61693057-22.Gu315WZ3TzOxkhpKTEtYcw.0&utm_referrer=http%3A%2F%2Fallani.pl%2Fprofil , a następnie poszłam coś zjeść.
DWA DNI PÓŹNIEJ :
Tak, dziś pierwszy mecz. Najbardziej wkurza mnie to, że ci siatkarze będą na tym meczu… Zjadłam śniadanie, a następnie poszłam na halę, na ostatnie spotkanie przed meczem. Omówiliśmy taktykę. Spojrzałam na dziewczyny… Nie wyglądały za dobrze. Były strasznie zdenerwowane.
Trener poszedł a ja postanowiłam zmotywować je.
- Dziewczyny co jest? Jak tak patrzę na was, to aż mi się kurwa grać odechciewa..
- Wiesz, przecież, że to nasz pierwsz..
- Mój też. Ale jesteśmy pewne zwycięstwa tak?
Usłyszałam pojedyncze tak.
- Kurwa jesteśmy czy nie? – wrzasnęłam.
- Tak! – odpowiedziały chórem.
- I tak ma być. – uśmiechnęłam się. – Posłuchajcie, musimy dać z siebie maxa. Nie możemy już na wstępie odpuścić. Trzymamy się taktyki i działamy z głową, jasne?
Pokiwały głową. Już za 30 minut mecz.
Wsiadłyśmy do autokaru i pojechałyśmy do miejscowości o 2 km oddalone od Spały. Po 10 minutach byłyśmy na miejscu. Poszłyśmy do szatni się przebrać, a następnie weszłyśmy na halę się rozgrzać. Już z daleka widziałam na trybunach siatkarzy.
 *************************************************************************
Czyta ktoś to wgl? :D

3 komentarze:

  1. JA to czytam i jestem pewna że jeszcze więcej osób to czyta tylko boi się napisać rozdział super zresztą jak cały blog XD czekam na kolejny i zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  2. JA CZYTAM!!!
    Świetny:) Już się nie mogę doczekać opisu meczu! A ten Zbychu wymyślił, nieźle bym się wka**** Zapraszam do siebie:)
    http://zastapzloscmiloscia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń