- Jak wlazłeś
do mojego pokoju? - syknęłam ze złości.
- No wiesz,
Zbyszek ma swoje sposoby.
- Dobra
wszedłeś to teraz spieprzaj. – wszędzie było bardzo ciemno.
Nastąpiła
cisza, a następnie poczułam że obejmuję moją szyję i zaczyna całować w usta.
- Myślisz,
że jak jesteś sławny to możesz mieć każdą? Hah, zabawny jesteś. Po co tu
przyszedłeś? Przecież wiesz, że cię nie trawię. – odepchnęłam go.
- Ale kara
za tą wodę musi być. – odpowiedział spokojnie.
- Czyli?
- No nie
wiem, na przykład umów się ze mną na kolację.
I TU, W TYM
MIEJCU JAK STOJĘ NIE MOGŁAM PRZESTAĆ SIĘ ŚMIAĆ.
- Co cię
tak rozśmieszyło? – spytał.
- Że ja mam
niby się z tobą na kolację umówić? Jeszcze do końca mnie nie poyebało.
- Nie to
nie i tak zaproponowałem ci tą łagodniejszą karę…
Nagle
poczułam coś na swoich włosach. To była chyba jakaś mysz. Hah, idiota myślał że
się wystraszę…
- Po co
rzuciłeś na moje włosy ta biedną myszkę? – zaśmiałam się.
- Yyy… to
się ten, nie boisz mysz? Każda dziewczyna, którą znam, reaguje, dość panicznie.
- Ale nie,
ja. Wyjdź. – powiedziałam.
NO PORSZE
JEDNAK TYM RAZEM POSŁUCHAŁ.
PERSPEKTYWA
ZBYSZKA:
- I co? –
spytał Winiar, gdy wszedłem do pokoju chłopaków.
- Wy to
kurwa też macie te pomysły. Ona się nie boi mysz…
- Jak to?
Przecież każda dziewczyna boi się mysz. – pokiwał ze zdumieniem Kłos.
- Nawet Pit
się ich boi. – roześmiał się Kurek.
- Musimy
wymyśleć coś innego. – zamyśliłem się.
- Jak
chcecie, ale ja w tym nie biorę udziału. – powiedział Kurek, a Igła go poparł.
- Cykacie
się tej małolaty? – zapytał Kubiak.
- Nie to
nie, już ja coś wymyślę… Coś co zapamięta do końca życia. Niech wie, że ze
Zbyszkiem się nie zadziera. – powiedziałem i poszedłem do swojego pokoju,
obmyślać plan.
PERPSEKTYWA
OLIWI:
Zapaliłam
światło, usiadłam na łóżku i zaczęłam zastanawiać się, jakim naprawdę idiotą
jest Zbyszek…
Poszłam wziąć kąpiel, a następnie położyłam się spać.
Obudziłam
się o 6.00. Dziewczyny już nie spały. Przypadkowo usłyszałam ich rozmowę.
- Przecież
ona ich zajebie. – powiedziała Marta.
- Ej,
Oliwia jeszcze śpi, to chodźmy…
- Nie śpię,
o co chodzi? – odezwałam się.
- Nie, nic.
– stwierdziła Kaśka.
- Kaśka.. I
tak się dowiem.
- To wyjdź
na korytarz.. – skrzywiła się Marta.
OK WYJDE.
Otworzyłam
drzwi i zobaczyłam…
KURWA! TO
MOJA BIELIZNA!
Od razu
zaczęłam ją zbierać…
- Kto to
kurwa zrobił? – wpadłam do pokoju, gdy już wszystko zebrałam.
- A jak
myślisz? – zapytała Kaśka.
- Zbigniew.
Idę mu zajebać…
- Stój. –
usłyszałam za sobą.
NIE
ZAREAGOWAŁAM.
Wpadłam do
pokoju tej jebanej gwiazduni. Chciałam go zabić! Nie spał…
- Ej, nie
wiesz, że jak się wchodzi to się puk…
- Zamknij
się! Ustałam przed jego łóżkiem i zwrócona byłam w jego stronę. – Jeżeli
myślisz, że ze mną zjebie możesz tak pogrywać to się mylisz! Jesteś kretynem,
który myśli, że każda cię chce… - nie
zdążyłam dokończyć, bo złapał mnie za biodra, przekręcił i w ten o to sposób wylądowałam pod nim.
- Teraz to
ty słuchaj. Należało ci się! Nie będzie jakaś gówniara z domu dziecka mnie
obrażała! Nie po to wyrabiałem sobie latami reputacje, żeby ktoś ją zniszczył…
- I co jak
z domu dziecka to gorsza? A gwiazda Zbigniew to kurwa nie wiadomo kto… Jesteś
żałosny, puszczaj to boli…! – krzyknęłam.
- I bardzo
dobrze, po co tu przyszłaś?
- Jeszcze
raz tkniesz moich rzeczy… i Mnie…
- To co, zajebiesz
mi? – spytał.
- Tak. Złaś
ze mnie… bo zacznę krzyczeć!
- Za
chwilę…
- Złaź!
W tej
chwili przysunął swoją gębę i usiłował mnie pocałować i nawet nie mogłam temu
zapobiec, bo trzymał mnie za ręce…
Tak, udało
mu się. Na szczęście, ktoś wszedł do pokoju.. To był Kubiak.. Zbyszek w końcu
się ode mnie oderwał.
Na
odejście, przywaliłam mu w gębę.
PERSPEKTYWA
ZBYSZKA:
- Yyy, coś
się tu wydarzyło? – spytał Michał.
-
Zwariowałeś? Ale plan zadziałał.. – zatarłem ręce.
- Ale
oberwałeś, ma przyłożenie. – zaśmiał się mój współlokator.
- Było
warto… - pokiwałem głową i poszedłem do łazienki.
PERSPEKTYWA
OLIWI:
Szłam
wkórwiona na maksa przez korytarz, nie patrzyłam czy ktoś idzie czy też nie.
Nagle ktoś oberwał ode mnie z bara. To Pit.
- Oliwia? –
zawrócił się do mnie. – Coś się stało?
- Nie na
widzę go, rozumiesz?
- Ale kogo?
– pytał z tym swoim spokojem.
- Tego
całego Zbyszka! O co mu chodzi? Myśli, że może mieć każdą? – spytałam, a on
patrzył na mnie jak na idiotkę.
-
Spokojnie, po prostu Zibi taki jest…
- Nie
obchodzi mnie to!
- Ale mnie
obchodzi, nie mogę patrzeć jak tak się denerwujesz. – zaczerwienił się.
YYyyyy.. Że
co?
- Dziękuję.
– pocałowałam go w policzek. – Idę. Cześć. – skierowałam się do swojego pokoju.
Wzięłam
rzeczy na trening i pognałam na halę, w końcu dziś miałam być wcześniej. Nawet
nie miałam ochoty na śniadanie.
Przebrałam
się i zaczęłam się rozgrzewać.
- Żyleta? –
podszedł trener.
- Jestem,
trener wczoraj kazał być…
- Tak,
pamiętam. Wiesz, że już za dwa dni pierwszy mecz?
- Wiem.
- Od ciebie
najwięcej oczekuję…
- Postaram
się zagrać jak najlepiej, ale wie trener, że na zwycięstwo musi pracować cały
zespół…
- Jasne, że
tak.. Dobra weź piłkę i poćwicz żuty. – wydał polecenie.
Tak też
uczyniłam. Po 30 minutach zaczęły się schodzić dziewczyny. Podzieliłyśmy się na
dwie drużyny i zaczęłyśmy grę.
Po treningu czas na godzinę siłowni. Następnie wróciłam do pokoju,
przebrałam się http://allani.pl/zestaw/877255?utm_expid=61693057-22.Gu315WZ3TzOxkhpKTEtYcw.0&utm_referrer=http%3A%2F%2Fallani.pl%2Fprofil , a następnie poszłam coś zjeść.
DWA DNI
PÓŹNIEJ :
Tak, dziś
pierwszy mecz. Najbardziej wkurza mnie to, że ci siatkarze będą na tym meczu…
Zjadłam śniadanie, a następnie poszłam na halę, na ostatnie spotkanie przed
meczem. Omówiliśmy taktykę. Spojrzałam na dziewczyny… Nie wyglądały za dobrze.
Były strasznie zdenerwowane.
Trener
poszedł a ja postanowiłam zmotywować je.
-
Dziewczyny co jest? Jak tak patrzę na was, to aż mi się kurwa grać odechciewa..
- Wiesz,
przecież, że to nasz pierwsz..
- Mój też.
Ale jesteśmy pewne zwycięstwa tak?
Usłyszałam
pojedyncze tak.
- Kurwa
jesteśmy czy nie? – wrzasnęłam.
- Tak! –
odpowiedziały chórem.
- I tak ma
być. – uśmiechnęłam się. – Posłuchajcie, musimy dać z siebie maxa. Nie możemy
już na wstępie odpuścić. Trzymamy się taktyki i działamy z głową, jasne?
Pokiwały
głową. Już za 30 minut mecz.
Wsiadłyśmy
do autokaru i pojechałyśmy do miejscowości o 2 km oddalone od Spały. Po 10
minutach byłyśmy na miejscu. Poszłyśmy do szatni się przebrać, a następnie
weszłyśmy na halę się rozgrzać. Już z daleka widziałam na trybunach siatkarzy.
Czyta ktoś to wgl? :D
JA to czytam i jestem pewna że jeszcze więcej osób to czyta tylko boi się napisać rozdział super zresztą jak cały blog XD czekam na kolejny i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńdzięki :D Zajrzę ;3
UsuńJA CZYTAM!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny:) Już się nie mogę doczekać opisu meczu! A ten Zbychu wymyślił, nieźle bym się wka**** Zapraszam do siebie:)
http://zastapzloscmiloscia.blogspot.com