- Nie ma mnie!
-krzyknęłam i nałożyłam kołdrę na głowę.
Pukanie nie
ustępowało.
DOBRA TEN
KTOŚ KTO STOI ZA DRZWIAMI WYGRAŁ.
Wstałam i
poszłam otworzyć.
- Pit? –
powiedziałam zdziwiona.
- Sorry,
nie wiedziałem, że już śpisz.
- Ta
sprawa, nie może zaczekać do jutra? – spytałam i zobaczyłam zmieszaną twarz
Nowakowskiego. – Dobra, właź.
Usiadł na
MOIM ŁÓŻECZKU. Ja obok niego.
- A więc,
czego chcesz? Jak widzisz Kaśki nie ma.
- To
dobrze. Bo ja przyszedłem do ciebie .Bo ty jesteś dziewczyną i… - zaczął się
jąkać.
- Pit, nie
bój się nie zjem cię, przestań się tak jąkać. Tak, mimo pozorów jestem
dziewczyną. – roześmiałam się.
Kurcze, ten
Pit, to chyba jeden z tych niewielu siatkarzy, których trochę lubię, ale przede wszystkim toleruję.
- No bo ja
zakochałem się w pewnej dziewczynie, tylko boję się jej reakcji na to i nie
wiem co mam zrobić.
- No to źle
trafiłeś, nie lubię gadać o takich sprawach, ale dobra jak już jesteś, to
spróbuję ci pomóc…Trochę znam Kaśkę…
- To może
powiedz jak ty byś na jej miejscu zareagowała gdybym powiedział, że się w tobie
zakochałem.
- Znasz mój charakter i jeżeli o mnie chodzi…
Hm… Myślę, że powiedziałabym ci na jej miejscu, że muszę to przemyśleć. Żadna
dziewczyna nie podejmuje pochopnie takich decyzji.
- Czyli mam
czekać, czy co?
- No jeżeli
ją naprawdę kochasz to walcz o nią. Jeżeli chodzi o mnie to ja nigdy, jak z
resztą większość dziewczyn nie robię pierwszego kroku. To facet powinien się
starać, a nie odwrotnie.
Spojrzałam
na niego, słuchał jak na kazaniu w kościele, nie przerywał, nie dopytywał. Jest
SPOKO.
- Dzięki,
trochę mi rozjaśniłaś.
- To
dobrze.
- Idę nie
będę ci przeszkadzał. Jeszcze raz dzięki, dobranoc. – uśmiechnął się i wyszedł.
A JA W KOŃCU SPOKOJNIE MOGŁAM IŚĆ SPAĆ.
A JA W KOŃCU SPOKOJNIE MOGŁAM IŚĆ SPAĆ.
RANO:
PERSPEKTYWA
ZIBIEGO:
- Ej dobra,
to jak Pit, idziemy po dziewczyny? – zwróciłem się do Pita.
- Ale gdzie?
- Ale gdzie?
- Nosz
Kurwa, Pit, raz pomyśl…
- Aaa do
pokoju.. No ok.
Gdy szliśmy
korytarzem, napotkaliśmy Igłę i Kłosa, którzy się do nas przyłączyli. Staliśmy
już przed drzwiami Marty, Kaśki i Oliwi, gdy nagle zobaczyłem jakąś kartkę na
ich drzwiach.
- Ej, co
to? – spytał podejrzliwie Igła.
Kłos zerwał
Kartkę i zaczął czytać:
,, Oliwia!
Wpadnę dziś do Ciebie po południu. ;)
Bartek.
- Y że niby
nasz Bartek to napisał? – spytałem zaskoczony.
- Na to
wygląda. Kurde ten Kurek to idiota, takie rzeczy to wręcza się osobiście. –
rzekł Kłos.
Nagle drzwi
pokoju się otworzyły. Wyszła z nich Żyleta.
- yyy…?
Tylko nie mówcie, że przyszliście wymienić żarówkę..
- Nie tak
naprawdę to… Kurek kazał Ci przekazać jakąś kartkę. – odezwał się Igła.
- Wkręcacie
mnie. – powiedziała i chciała odejść ale, ja ją zatrzymałem.
- Nie no
poważnie, to jest ta kartka. – podałem jej kartkę.
Przeczytała.
A następnie zrobiła z niej puzzle 3D.
- Dlaczego
ją porwałaś? – spytał Kłos.
- Bo tak.-
powiedziała weszła z powrotem do pokoju.
PERSPEKTYWA
OLIWI:
CO ZA
IDIOCI! PRZECIEŻ WIDAĆ ŻE TO ONI NAPISALI TĄ KARTKĘ W IMIENIU KURKA!
Wzięłam
prysznic, ubrałam się http://allani.pl/zestaw/877235?utm_expid=61693057-22.Gu315WZ3TzOxkhpKTEtYcw.0&utm_referrer=http%3A%2F%2Fallani.pl%2Fprofil i zeszłam na śniadanie.
Weszłam na
stołówkę. Przy stoliku siedzieli już siatkarze, a przy drugim Marta z Kaśką.
Zauważyłam, że Kurek coś tłumaczy wkurzony innym siatkarzom. Ale mnie to nie
powinno obchodzić!
Wzięłam
jedzenie i przysiadłam się do dziewczyn.
- Hej. –
powiedziałam – A wy nie siedzicie z nimi?
-
Usiadłyśmy tutaj bo wiemy że ich nie lubisz, a tak w ogóle to musimy pogadać… -
powiedziała Kaśka.
- Chciałam
przeprosić za tamta akcję. – spojrzała na mnie Marta.
- Spoko. –
powiedziałam i wzięłam się za jedzenie.
Nagle ktoś
zakrył mi oczy.
- Zgadnij kto to. – odezwał się.
TAK JA JUŻ
WIEM KTO TO…
- Cześć. –
powiedział , siadając obok mnie.
- Hej. To
jest Kaśka i Marta. – przedstawiłam ich sobie.
-
Przeczytałaś kartkę? – zapytał.
YYY..?
- Jaką
kartkę? – zapytałam.
- No
powiesiłem na twoich drzwiach. – rzekł koszykarz.
- Nie było…
I W TEJ
CHWILI PRZYPOMIAŁAM SOBIE KARTKĘ OD SIATKARZY…
Podeszłam
do ich stolika.
- Pojebało
was? Dlaczego powiedzieliście że to Kurek napisał tą kartkę! - byłam wściekła.
- No bo
myśleliśmy że to Bartek… - odezwał się Kłos.
- To ty
lepiej nie myśl! Może i Bartek, ale nie on. – pokazałam na Kurka.
- A jaki
Bartek? – spytał Zibi.
- Ciebie to
już to nie powinno interesować. – odpowiedziałam i wściekła jak osa wróciłam do
stolika.
- Jezu,
przecież nic takiego się nie stało, Żyleta, przecież oni się tylko pomylili. –
powiedziała Marta.
- A ty skąd
wiesz? Też spiskujesz z nimi na mnie?
- Bo tą
waszą rozmowę to chyba cała stołówka słyszała. – powiedziała Kaśka.
FAKT.
- Sorry,
ale po prostu mnie wkurwili…
- Ej,
spokojnie. – objął mnie Bartek.
YYYY…
- Ja idę na
trening wstałam i odeszłam kawałek.
A CO MIAŁAM
ZROBIĆ?
- Zaczekaj.
– podbiegł koszykarz. – To wpadnę potem.
- Jasne. –
powiedziałam, zerknęłam na siatkarzy, którzy wpatrywali się we mnie i poszłam
na trening.
I jak, podoba wam się? Komentujemy! ;p
Super blog ciesze się, że tutaj trafiłam już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńw wolnej chwili zapraszam do mnie na nowy rozdział:
http://estella-gwiazda.blogspot.com/2013/10/dwanascie.html
Pozdro Mania :***
Jasne, że zajżę. Dzięki :)
UsuńTeż na początku myślałam, że o Kurka chodzi;D
OdpowiedzUsuńFajny rozdział;)
Pozdrawiam serdecznie;)
Świetny blog! Czekam na więcej ;) Piszcie, piszcie :D
OdpowiedzUsuńbtw, w wolnej chwili zapraszam do siebie: http://ill-never-let-you-go.blogspot.com/
Dopiero zaczynam, także czytelnicy mile widziani :D A widzę, że łączy nas ulubiona drużyna: Skra :)
Skra<3 :D Cieszy mnie to i oczywiśćie, że zajrzę ;p
Usuń