wtorek, 28 stycznia 2014

Rozdział 50


W tej ciszy, która teraz panuje, boję się odezwać. Znów coś palnę. Wiem, że to wkurzające, bo sama nie lubię rozmawiać o przeszłości. Po co cofać się w tył? Było, minęło.
Nigdy nie możesz popełnić tego samego błędu dwa razy, ponieważ za drugim razem to nie będzie błąd, a Twój wybór.
Nagle poczułam wibrację w kieszeni u spodni. To mój telefon. Sms o Piotrka.
„Ufam Ci. Jeśli to tylko kolega, to się zgadzam :) Kocham Cię i już tęsknię.’’
Zaufanie jest jak kartka papieru, raz zgniecione już nigdy nie będzie takie idealne.
Po przeczytaniu tego sms`a na moje twarzy pojawił się uśmiech.
Przemek dziwnie się na mnie spojrzał, jak na jakąś idiotkę.
- To Piotrek. Zgodził się.. Ale jeśli ty się rozmyśliłeś, to zrozumiem. – lekko się uśmiechnęłam.
- Dlaczego? Oczywiście, że nie. Możesz zostać, ile tylko chcesz. – uśmiechnął się, chyba pierwszy raz od 30 minut…
Pokiwałam głową. Podróż minęła szybko. Po dwóch godzinach, już oddychaliśmy powietrzem Lubina. Chociaż muszę przyznać, że na pierwszy rzut oka, Rzeszów ładniejszy.
Pożyjemy, zobaczymy.
Przemek zamówił taksówkę. Gdy dojechaliśmy na miejsce, ujrzałam tam piękny, duży dom.
Weszliśmy do środka. Przemek kazał mi wybrać sobie pokój. Postanowiłam zwiedzić dom. Hm.. jego rodzice mają bardzo dobry gust. Dom był bardzo nowoczesny, przestrzenny.
- Wybrałaś sobie coś? – spytał zaglądając do jednego z pokoi, w którym aktualnie się znajduję.
- Może ten?  - bardziej spytałam, niż stwierdziłam.
- Twój wybór. – wzruszył ramionami z uśmiechem.
Zdecydowałam się na ten pokój :

- Przemek, a ty w ogóle znasz Lubin?
- Tak, moi rodzice tu mieszkają. Wychowywałem się tu. Znaczy… Ostatni raz byłem tu 5 lat temu.. Bo to zawsze rodzice mnie odwiedzali. – stwierdził.
Postanowiłam nie marnować czasu i od razu udać się do tego klubu. Majka – bo tak miał na nazwisko, po stanowił iść ze mną. Sama to pewnie bym się zgubiła….
- Gdzie teraz jesteśmy? – wetchnęłam, kiedy po raz kolejny krążyliśmy obok tej samej fontanny.
- Tu jeszcze nie byliśmy. – podrapał się po głowie…
- Czwarty raz już mijamy tą fontannę. – warknęłam.
- Idźmy tam.. – pokazał ręką kierunek dalszej wyprawy.
- I potem skręcimy na lewo? – jęknęłam.
- Tak.
- I znów dojdziemy tu… - uniosłam brew.
- No to ja już nie wiem. – bezradnie rozłożył ręce.
Oliwia Bartman nigdy się nie poddaje… Zobaczyłam, jak jakiś mężczyzna stoi tyłem do nas. Postanowiłam zapytać się go o drogę. Kurcze.. jest naprawdę wysoki… Ale on jest chyb naszą ostatnią nadzieją.
- Przepraszam, nie wie pan może gdzie jest siedziba klubu piłki ręcznej Zagłębie Lubin? – spytałam, a raczej zarecytowałam.
Mężczyzna dopiero po kilkunastu sekundach zareagował.
- Myślałem, że już nigdy cię nie zobaczę.
W tym momencie przeżyłam szok. MATT ANDERSON? W jednym dniu spotkać osoby, z którymi nie miało się kontaktu? Przypadeg? Nie sondze.
- Co ty tu… - zaczęłam, ale szybko mi przerwał.
- Nie zadzwoniłaś. – popatrzył na mnie z pretensją.
- Zgubiłam telefon. – jęknęłam.
- Nie wierzę.. – pokręcił głową.
- Nie musisz.
Może za często przeklinam, bywam wredna, mam cięte riposty, ale tak naprawdę wrażliwość to najbardziej dostrzegalna przez bliskich mi ludzi, cecha mojego charakteru. Chociaż wydaje się, że jestem tak okropnie silna, nie potrafię radzić sobie z najprostszymi dla innych problemami. Dostrzegam zbyt wiele rzeczy, których nie powinnam. Nienawidzę rasizmu i egoizmu. Cenię mężczyzn, którzy potrafią kochać.
- Chciałaś zadzwonić? – spytał z nadzieją, że powiem „ Tak.”
- Przez pewien czas tak. Ale już za późno.. – przygryzłam wargę.
- Na nic nie jest za późno… Zobacz, spotykamy się tak naglę, po tylu miesiącach, bez żadnego kontaktu. Tęskniłem…
Ludzie spotykają się w różnym miejscu i czasie. Mijają, przechodzą. Czasem nic z tego nie wynika. Czasem wynika wszystko.
- Jest za późno.. – westchnęłam. – Mam już chłopaka. – bałam się na niego spojrzeć..
- Oliwia, choć, już wiem gdzie to jest. – podbiegł do nas Przemek.
- W czym on jest lepszy ode mnie? – spytał Anderson.
- Chodźmy już. – pokręciłam głową i pociągnęłam Majkę za rękę.
Nadal miałam jego słowa głosie. W czym ktoś jest od niego lepszy? Od siatkarza, do którego wzdycha milion fanek? Przystojny, miły…
Przemek pytał kto to był, ale skutecznie unikałam odpowiedzi na te pytanie.
W końcu dotarliśmy do klubu. Weszłam do środka. Chyba akurat dziewczyny miały trening. Zobaczyłam panią Bożenę – trenerkę.
- Ćwiczcie dziewczyny, ja zaraz wrócę. – krzyknęła i wszystkie oczy powędrowały na mnie. Przemek zdecydował, że poczeka na korytarzu.
- Dzień Dobry. – przywitałam się.
- Dzień dobry. Cieszę się, że przyjechałaś. Chcesz najpierw zobaczyć jak wygląda trening?
- Jeśli można. – uśmiechnęłam się.
Najpierw poszłam do Przemka, powiedzieć mu żeby jechał, że jakoś sobie poradzę. Zgodził się. Weszłam na halę i usiadłam na trybunach.
To poważny klub. Nie możesz się tu obijać. Musisz nawet na treningu dawać z siebie wszystko..
Wiesz dlaczego życie nie jest idealne? Bo ktoś kiedyś wymyślił, że trzeba się na czymś przejechać, żeby nie popełnić błędu. Że tylko problemy pomagają stawać się silniejszym. A ból? Ma cię przyzwyczaić, że w życiu nigdy nie będzie pięknie.
Po treningu podeszła do mnie pani Bożena. Najpierw musze podpisać umowę. Zaprowadziła mnie do prezesa klubu.
Był to miły pan po 50 – tce.
Po podpisaniu umowy wróciłam na halę, aby zapoznać się z dziewczynami. Wiedziałam, że nie będzie łatwo się zaaklimatyzować.
Dziewczyny były mile do mnie nastawione. Postanowiłam, że wrócę do domu. Byłam zmęczona. Bolała mnie głowa.
Jutro pierwszy trening. O 9.00. Wiem, że nie będzie łatwo. To początek.
Zamówiłam taksówkę. Po 20 minutach byłam w domu Majki.
- I jak? – spytał.
- Od jutra zaczynam.. A ty już rozmawiałeś z klubem?
- Tak. Będę boksował od poniedziałku. Zrobiłem zakupy. – zaśmiał się.
- Kompletnie zapomniałam o jedzeniu… - zaśmiałam się. – Hm.. To ja coś zrobię do jedzenia..
- Skoro nalegasz. – roześmiał się. – Idę wziąć prysznic.
Postawiłam na kanapki. Nic innego nie umiem. Zagotowałam wodę na herbatę. Kanapki prawie zrobione. Z łazienki wyszedł Majka owinięty wokół bioder samym ręcznikiem.
- Ubrałbyś się. – chrząknęłam.
- Przeszkadza ci to? – zmarszczył brwi.
- W ogóle. – zironizowałam.
- No dobrze, już się nie denerwuj. – zaśmiał się.
Wszedł z powrotem do łazienki. Ubrał się i wyszedł. Przeniosłam jedzenie na stół. Po zjedzonej kolacji, Przemek postanowił obejrzeć galę boksu. Przyłączyłam się do niego.
 *****************************************************
Wielki powrót Matta! :D Wiem, że go nie lubicie ;/ I jak wam się podoba rozdział? :) To już 50 rozdział ^^ Ile jeszcze chcecie? Tylko w granicach rozsądku... ;3
Dziś wstawiam wam...
ZB9 & KURAŚ :D

Komentujesz = motywujesz :)
Kolejny rozdział.. Nieprędko... Brak czasu :/ Ale postaram się jak najszybciej :*


13 komentarzy:

  1. O Matt się pojawił :o
    Fajnie, że dziewczyny z klubu ją miło przyjęły ;D
    Ciekawe co Anderson robił w Lublinie :D
    Pozdrawiam serdecznie;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah Matt w Lubinie?
      Przypadeg? Nie sondze :)
      Pozdrawiam również ;**

      Usuń
    2. Zapraszam na XXXVII http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/

      Usuń
  2. Ja Matta lubię :D
    Ale wolałabym Bartmana ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O nieeeeeee....tylko nie Andersooooon. xO
    Ja chce Żbysia! Piotrek za cichy! Żbyś bedzie łokej xD
    A tak na serio to rozdział super :***
    Pozdrowienia z Lubelskiego :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha :D Piter jest ołkej! Się tego Zbycha uczepiła xd
      Pozdrawiam z Mazowieckiego :D ;*

      Usuń
  4. Chciałabym żeby była z Włodim bo nie czytałam jeszcze opowiadania z nim :p Fajnie, fajnie :* pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://zycie-szczescie-wiecznosc.blogspot.com/ Tu masz bardzo fajne o Włodim :)
      Ej,ej.. ale z mojego nie rezygnuj! :D
      Pozdrawiam ;**

      Usuń
  5. Widze, ze większość blogerek ciwrpi na chroniczny brak czasu...; (
    Rozdzial swietny, lecz Anderson moze namieszac... no i Rafal. :((
    Wolalabym, zeby Oliwia byla blisko Pita ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przemek a nie Rafał! :D Malutka pomyłka... :)
      Oj tak, brak czasu ;/ Pozdrawiam ;*

      Usuń
  6. Ehh, już mam wątpliwości z kim chcę, żeby była :) Ale jakoś tak bardziej do mnie Włodi przemawia, proszę o więcej Wojtuusia :) ogólnie rozdział świetny :D czekam na kolejny ♥
    zapraszam na 6 ^^
    http://kiedy-spotkalam-siatkarskiego-jego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń