- Cześć,
Kamil jestem. – podał mi rękę ten chłopak, co przyszedł z Martą.
Wyciągnęłam
rękę w jego kierunku. Nagle źle się poczułam. Zakręciło mi się w głowie. Prawie
bym upadłam, ale w porę złapał mnie Nowakowski.
- Co się
stało? – zapytała Marta.
- Nie, nic.
Trochę mi słabo. – złapałam się za głowę.
- Jadłaś
coś? – zapytał Pit.
- Nie, z
resztą, już mi lepiej. – wzięłam głęboki wdech.
Na nic się
zdało moje gadanie. Piotrek postanowił siłą zaciągnąć mnie do jakiejś
najbliższej restauracji.
Pożegnałam
się z Marta i Kamilem, a następnie skierowaliśmy się do Pita samochodu.
- Dlaczego
idziesz za mną, a nie obok mnie? – odwróciłam się.
- A jak
znów mi będziesz chciała zemdleć?
Wywróciłam
oczami i poszłam dalej. Obok Pita samochodu stał Bartman.
Jeszcze ten
tu potrzebny…
- Przykro
mi.. Ale musisz być silna. – przytulił mnie Zbyszek.
„Nawet gdy
jest się bardzo silnym, zdarzają się takie chwile, kiedy potrzebujemy drugiego
człowieka.”
- Idź już.
Pewnie Pamela się niecierpliwi. – powiedziałam, gdy zobaczyłam, że ta
Lala nie
może oderwać od nas wzroku.
Przytaknął
i pożegnał się ze mną i Pitem.
- Piotrek,
ja naprawdę nie jestem głodna. – powiedziałam zapinając pas w samochodzie.
- Jesteś.
Nagle
dostałam sms`a. Od Karola.
„ Wiem, że
masz dość, bo każda osoba pewnie Cię pociesza. Ale każdy się o ciebie martwi.
Nie zrób nic głupiego :P Kocham Cię głupku mój. Ps. Jak przyjedziesz, to
dostaniesz klapsa xd.”
Gdy to
przeczytałam, roześmiałam się na głos. Tylko Karol umiał mnie zrozumieć. Pit
się ma mnie dziwnie spojrzał.
- No co? –
wzruszyłam ramionami.
- Nie, nic.
– popatrzył na mnie podejrzliwie.
Dojechaliśmy
do jakiejś restauracji. Nie wiem jak coś przełknę.. Mam ściśnięty żołądek. Pit
zamówił mi jakąś sałatkę i kurczaka.
- Piotruś..
– zaczęłam.
- Jak nie
zjesz, to Piotruś się pogniewa. – zrobił minę A`la foch.
- Piotruś..
– ponowiłam próbę.
Nie
odpowiedział. Przysiadł się do mnie i zaczął mnie karmić.
- Nie
jestem małym dzieckiem. – zaśmiałam się.
- A tak się
zachowujesz. Już.. Za mnie. – podstawił mi przed twarz widelec.
- No dobra.
- Za
Zibiego.
- Fuu… -
skrzywiłam się.
Postanowiłam
Piotrka tak nie męczyć. Wzięłam widelec i sama zaczęłam jeść. Po 30 minutach
męczarni, Pit odwiózł mnie do domu.
Całe
popołudnie przeleżałam w swoim łóżku. Łóżko nie pyta, ono rozumie.
O 17.00
zaczęłam się „ogarniać” na trening. Wzięłam prysznic, przebrałam się : http://allani.pl/zestaw/901909-jeansy-noisy-may i poprosiłam Igłę, żeby mnie podwiózł.
Zgodził się
bez problemu. Po 20 minutach byliśmy przed Halą. Weszłam do środka. Przebrałam
się. Na hali był już trener i kilka osób. Po kilku minutach, gdy wszyscy
przyszli, trener zaczął przemowę:
- Ciężko było
mi wybrać składy i kapitanów. Ale wybrałem. Mecz jest jutro. Wyjazd do
Bełchatowa też. Skład chłopaków: Kapitan : Tomek; Mariusz, Przemo, Misiek,
Kondziu, Marcel i Łysy na bramce. Rezerwowi: Kacper, Dawid, Łukasz.
Skład
dziewczyn: Kapitan: Pamela; Oliwia, Iza, Sylwia, Patrycja, Magda i Karola na
bramce. Rezerwowe : Kinga, Justyna, Baśka.
Oliwia jako
kapitan? Hahaha.
- Wyjazd
jutro o 6.00 z pod hali. Gramy z
Bełchatowem. Jeśli chodzi o statystyki, to mamy większe szanse na zwycięstwo. W
Bełchatowie zostajemy trzy dni. Jutro pierwszy mecz, jeden dzień odpoczynku i
trzeci dzień mecz rewanżowy. – dodał po chwili.
Zaczęliśmy rozgrzewkę. Ostatnie wskazówki
trenera. Krótki meczyk i po treningu. Ku mojemu zdziwieniu pan Tomasz, nawet
się do mnie nie zaczął. To oznaczało jedno. Coś planuje. I pewnie niedługo
dowiem się co.
Po treningu
przyjechał po mnie Igła. Gdy dojechaliśmy do domu, od razu poszłam wziąć
prysznic. Nagle usłyszałam, że dzwoni mój telefon. Owinęłam się ręcznikiem i
poszłam odebrać.
W pokoju
siedziała Marta…
- To ty
dzwoniłaś? – zaśmiałam się.
- To chyba
jedyny sposób, żeby wyciągnąć cię z pod prysznica. – wstała i mnie przytuliła.
- Daj mi 5
minut. – powiedziałam i poszłam się ubrać.
Wyszłam z
łazienki. Marta przeglądała co w moim laptopie.
- Chyba nie
przyszłaś tylko po to, żeby zobaczyć co mam w laptopie… - roześmiałam się.
- Nie. –
pokręciła głową. – Chcę wynająć mieszkanie w Rzeszowie. Znalazłam tu pracę w
jednej z redakcji. Pomyślałam, że może… Chciałabyś ze mną wynająć te
mieszkanie? Wiesz.. Będzie taniej i znamy się tyle lat…
Zapanowała
cisza. Już dawno myślałam, żeby wynająć coś swojego. Przecież nie będę całe
życie siedziała Ignaczakom na głowie.
- Ten dom
jest niedaleko twojej pracy i niedaleko mojej, więc nie będzie problemu z dojazdem.
Nie musisz od razu podejmować decyzji.
- To jest
dobry pomysł. Ale najpierw muszę jechać zobaczyć to mieszkanie.
- Jasne. To
kiedy? Może teraz?
- Teraz? –
zaśmiałam się. – No w sumie… - wzruszyłam ramionami. Założyłam buty, płaszczyk
: http://www.mall.pl/kurtki-plaszcze-damskie/desigual-plaszcz-abrig-olivia i wyszłyśmy na zewnątrz.
- Nie
mówiłaś, że masz prawo jazdy. – powiedziałam, gdy zobaczyłam samochód.
- No to już
wiesz. – zaśmiała się.
Po 10
minutach byliśmy na miejscu. Zobaczyłam średniej wielkości dom http://projektydomow.ladnydom.pl/projektydomow/inne/Ancona+II/776/p Weszliśmy do środka. Dom był dość przestrzenny, miał
dużo pokoi, ładne meble. Stwierdziłyśmy, że jest on idealny dla nas. Po 30
minutach Marta odwiozła mnie do Ignaczaków.
Na razie
postanowiłam, że nie będę im mówiła, że się wyprowadzam. Jutro wyjazd do
Bełchatowa. Nastawiłam budzik na 4.00 i poszłam spać.
Obudził
mnie dźwięk budzika. Zaspana zeszłam do kuchni, żeby napić się kawy. Zjadłam
grzanki, wypiłam kawę. Przebrałam się : http://allani.pl/zestaw/898345-dres-rifle i poszłam się spakować. Po 30 minutach zamówiłam
taksówkę.
Równo o
5.50 byłam już na miejscu. Skierowałam się z walizką do autokaru. Gdy tylko
zauważył mnie Mariusz od razu do mnie podbiegł
wziął walizkę.
- Naprawdę
poradziłabym sobie. – zaśmiałam się.
- Nie
wątpię. – przytaknął z uśmiechem.
Usiedliśmy
w autobusie obok siebie. Trener sprawdził obecność i ruszyliśmy. Dużo z Mańkiem
rozmawialiśmy. Trenuje ręczną od 7 lat.
Ma młodszą siostrę. Mieszka w Rzeszowie od dziecka.
- A może
teraz ty mi coś opowiesz o sobie? – zapytał.
- Co tu
opowiadać… - wzruszyłam ramionami. – Nie lubię o sobie gadać. Mogę ci
powiedzieć tyle, że od dzieciństwa zawsze miałam przejebane. Cały czas pakuję
się w jakieś kłopoty.
- Każdy z
nas pakuje się w tarapaty… - zaśmiał się. – Miałaś kiedyś problemy z prawem?
- A
wyglądam na jakąś kryminalistkę? – zrobiłam duże oczy.
- Tak. –
roześmiał się.
- Ej. –
walnęłam go w ramię. – Jak miałam 15 lat, to dali mi kuratora na pół roku.
Paliłam, chlałam, ćpałam. Ale ten okres jest już za mną.
- No to
moje życie było bardziej nudne. – skrzywił się.
- Pewnie
tylko kogoś zabiłeś, okradłeś starszą panią, wybiłeś okno. Nudne. – zaśmiałam
się a on razem ze mną.
- Malowałem
graffiti na ścianach. Gliny mnie złapały. Tydzień na dołku.
- To ty
artysta jesteś. – przytaknęłam z uznaniem. – Ja nawet nie umiem głupiego
kwiatka narysować.
- Nauczę
cię kiedyś.
Po trzech
godzinach, byliśmy już w Bełku. W hotelu przydzielili nam pokoje.
- Oliwia,
ty masz pokój z Pamelą. – powiedział trener, dając mi kluczyk.
- A nie
mogę z kimś innym?
- Nie. –
popatrzył na swoje rozpiski.
- Trenerze
ja chętnie mogę którąś przygarnąć.. – powiedział Przemo.
- Idź do
Łysego. On wziął kluczyk. – popatrzył na niego złowrogo.
Wzięłam
głęboki wdech. Pamelcia wyrwałam mi kluczyk z rąk i poszła otworzyć drzwi.
Zaczęła kręcić kluczykiem raz w jedną, raz w drugą stronę.
Po 2
minutach:
-
Zestarzejesz się z tym kluczykiem w ręku…
- oparłam się o ścianę.
- Ty
otwórz. – oddała mi go.
- Jezu… -
przekręciłam kluczyk i po chwili każda z nas zajęła swoje łóżko.
Jest i rozdział :D Podoba się? ;p Komentujesz = motywujesz ;*
Podoba się i to nawed bardzo :D Jestem strasznie ciekawa dalszego rozwoju sytuacji :D
OdpowiedzUsuńJest jedne błąd... Na górze. Napisałaś, ze Pamela jest kapitanem drużyny, po czym w następnym zdaniu wyśmiałaś, że Oliwia... :)
OdpowiedzUsuńPamela i Oliwia razem w pokoju?! TO GORSZE NIŻ WOJNA!!! hahaha!
Widzę, że sie powoli zbiera po stracie koleżanki. - to dobrze wróży.
Dom fajny z zewnątrz, czekam na zdjęcia poszczególnych pomieszczeń.
pozdrawiam
Miało być Pamelaa.. :D Przepraszam! Mój błąd.. ale pisałam ten rodział w nocy..Wybaczcie ;)
UsuńSuper kocie czekam na kolejny :**
OdpowiedzUsuń