- Halo? No
hej kochanie. Jasne, ale teraz? To za chwilę będę. Też Cię kocham. Pa.
Rozłączył
się i schował telefon do kieszeni.
- Muszę
iść. – powiedział i zrobił smutną minę.
- Jasne,
przedstawisz mi kiedyś swoją dziewczynę? – zapytałam kiedy zakładałam
płaszczyk.
- Nie mam
dziewczyny. – roześmiał się. – Siostra dzwoniła. Właśnie ze Stanów wróciła…
Muszę po nią jechać na lotnisko.
Bravo
Oliwia! Zrobiłaś z siebie idiotkę.
- Przepraszam,
wygłupiłam się. – poczułam że się zarumieniłam.. Jaki wstyd!
- Nie masz
za co. – zaśmiał się. Podszedł do mnie i czule pocałował w policzek. – Do
zobaczenia. – puścił mi oczko.
Wyszłam z
bufetu i natknęłam się na Marco, który prawie się na mnie rzucił.
- Wygrałem!
Słyszysz? Wygrałem! Hahahaha jestem świetny, cudowny, ale ty też! – w tym
momencie pocałował mnie w usta.
- Fuj..
Kurwa! – krzyknęłam i zaczęłam trzeć ręką usta.
- Kocham
cię! Oliwio! Dziękuję.. – przytulił mnie.
- Opanuj
się człowieku, bo wszyscy się na nas gapią.. – wywróciłam oczami.
- Co mogę
dla ciebie zrobić złotko? – prawie skakał z radości.
- Zamknąć
się i odwieść mnie do domu. – powiedziałam i pognałam w kierunku wyjścia.
Wsiedliśmy
do samochodu. Tam też nie miałam spokoju, bo cały czas Marco opowiadał mi o
przeżyciach związanych z konkursem.
Na wszystko przytakiwałam. Byłam już trochę zmęczona. Po dwóch godzinach
byłam już z powrotem w Rzeszowie.
Zjadłam kolację, wzięłam prysznic i poszłam spać.
Jak zwykle
wstałam o 6.00. Ubrałam się : http://allani.pl/zestaw/899384 i razem z Ignaczakiem pognałam do pracy.
O 18.00
weszłam do szatni aby się przebrać w strój treningowy : http://allani.pl/zestaw/900587 i już chciałam
wychodzić z szatni, chwyciłam za klamkę… Zamknięte.. Próbuję otworzyć, walę w
drzwi, lecz na próżno.
Jedyną
osobą która mogła to zrobić… PAMELCIA i ten jej przydupas Tomek.
Ale Oliwia
się przecież nie poddaje! Wyjęłam wizytówkę
tej kobiety z recepcji, zadzwoniłam, przyszła, pomogła mi wyjść.. Ładnie
podziękowałam. Nawet nie byłam wkurzona na tą całą lalkę, bo w myślach
planowałam już zemstę. Jeszcze na chwilę zostałam w szatni… Wiedziałam które to
buty Pamelki… Różowe, bo jakie inne? Wyciągnęłam z torby kropelkę< klej>,
Aaa! I nie pytajcie skąd ją miałam… W torebce kobiety jest wiele różnych,
przydatnych rzeczy…
Buty stały
na podłodze. Posmarowałam spód lewego i prawego buta. Odstawiłam je z powrotem
na ziemię, lekko przyciskając.
Weszłam do
szatni męskiej. Buty Tomeczka też nie były dla mnie zagadką, od razu je
znalazłam. Zrobiłam z nimi to samo co z Pamelowymi.
Spojrzałam
na zegarek. 18.30. 30 minut spóźnienia. Weszłam na halę. Przeprosiłam trenera
za spóźnienie, mówiąc że drzwi szatni mi się zatrzasnęły.
Musiałam
zrobić 10 kółeczek wokół hali. Po wykonaniu zadania, zabrałam się za treningi.
O 20.00
trening się zakończył. Nie przebierałam się tylko od razu wzięłam swoje rzeczy
i pognałam przed siebie. Wiedziałam, że gdybym została, mogłoby się to dla mnie
źle skończyć…
Nagle
zadzwonił mój telefon. Była to Marta.
- Hej.
Dawno się nie odzywałaś. – zaczęłam.
Odpowiedziała
mi cisza..
- Jesteś
tam? – zapytałam.
- Kasia…
- No
właśnie, co u niej? Z resztą, musimy się spotkać i wszystko sobie poopo…
- Nie żyje.
– przerwała mi.
- No to
może jut.. Jak to nie żyje? – po policzku poleciała mi pojedyncza łza.
- Miała wypadek…
Zmarła na miejscu.. Oliwia, tak cholernie mi jej brakuje.. To boli, jak traci
się bliskich ci osób. – teraz się rozkleiła, ja też. Nikt nie jest bez uczuć,
nawet takie zołzy jak ja mają sumienie.
Nie mogłam
przestać płakać.. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Nadal stoję w miejscu,
nie mogę zrobić żadnego kroku. Dlaczego Kasia? Przecież ona tak naprawdę teraz
zaczęła spełniać marzenia, układać sobie życie.
- Myślałaś
idiotko, że się nie skapnę, kto przykleił mi buty? –usłyszałam męski głos z
tyłu.
Jeszcze
jego brakowało.. Teraz, w tym momencie. Czułam złość na siebie, na niego, na
wszystkich ludzi, tak jakby to oni byli winni śmierci Kasi.
- Wow,
jednak taki tępy nie jesteś na jakiego wyglądasz! – krzyknęłam przez łzy. – Myślisz,
że kogoś obchodzisz? Z resztą pierdol się. – krzyknęłam mu w twarz. Odchodząc
pokazałam mu środkowy palec.
Byłam
rozbita, nie wiedziałam co mam ze sobą robić. Tyle miałam jej do opowiedzenia,
była dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałam.
Na pewno
nie pojadę teraz do domu. Od razu posypałoby się tysiące pytań, na które nie
mam siły odpowiadać.
Zamówiłam
taksówkę. Postanowiłam jechać do osoby, która nie będzie o nic pytać, tak po
prostu. Po drodze zahaczyłam o monopolowy.
,,Każdy
dzień, rodzi w nich nowy ból, setki niechcianych słów, tych odegranych ról, ten
ból.”
PERSPEKTYWA
PITA:
Siedzę
sobie, oglądając jakiś beznadziejny film. Byłem zmęczony po treningu. Nagle
usłyszałem dzwonek do drzwi i natarczywe pukanie.
- Chwilę. –
krzyknąłem i skierowałem się do drzwi. Otworzyłem. Przede mną stała Oliwia.
Cała zapłakana. Bez słowa zrobiła trzy kroki i wtuliła się we mnie. Była zalana
alkoholem.
- Ja już
nie mam nikogo, słyszysz? Nikogo. – wymamrotała przez łzy.
Objąłem ją
i mocno przytuliłem. Widocznie miała jakiś powód, żeby tak się upić.
Wprowadziłem ja do salonu. Powiedziałem, żeby chwilę zaczekała i poszedłem
zrobić herbaty.
Przyniosłem
dwie filiżanki.
- Nie
chcesz o tym mówić? – spojrzałem na nią. Pokręciła głową. Zakryła twarz dłońmi.
Po około 10
minutach ciszy, trochę się uspokoiła, albo trochę wytrzeźwiała.
,,Niekiedy
nawet cisza bywa za głośna.’’
- Kasia nie
żyje. – powiedziała i po tych słowach znów pojawiły się łzy na jej policzku.
To nie jest tak prosto zapomnieć o ludziach,
których kiedyś się kochało. O tych którzy byli dla nas wszystkim. Każdy gest,
minuta przypomina ich na nowo. Pomimo, że nie ma ich obok nas w naszych sercach
zostaną na zawsze.
- Przykro
mi. – ta podłoga bardzo przykuła moje oczy…
- Przykro
ci? Gówno prawda. Mówisz tak, bo wypada. – otarła łzy.
- Nie..
Kasia też była dla mnie ważna. Polubiłem ją.. Wiem co czujesz. – przysunąłem
krzesło i objąłem ją ramieniem.
,,Na moje
ramiona spadają marzenia
pijane
zapachem jej włosów’’.
Tak bardzo
marzyłem, aby ją kiedyś przytulić, poczuć jej zapach. Wiem, że nic dla niej nie
znaczę…
- Pójdę
już. – wstała i omal co nie wywróciła się o krzesło.
- Nie w tym
stanie i nie o tej porze. – stanąłem przed nią. Popatrzyła na mnie i pokiwała
głową.
Stwierdziła,
że pójdzie się wykąpać. Sięgnąłem z szafki moją koszulkę : http://allani.pl/zdjecie/1139568 i dałem
Oliwii.
Pościeliłem
jej łóżko w moim pokoju, a sam zdecydowałem spać się na kanapie. Po 20 minutach
wyszła z łazienki. Chyba znów płakała. Miała podkrążone oczy. Zaprowadziłem ją
do pokoju i powiedziałem, że ja idę do salonu.
- Piotrek,
zostaniesz ze mną? Nie chcę sama. – znów spłynęła jej łza po policzku.
Wyglądała teraz, jak taka mała, zagubiona dziewczynka.
Co miałem
zrobić? Zgodziłem się. Położyła się do łóżka a ja tuz a nią, po tym jak
zgasiłem światło. Mocno się we mnie wtuliła. Poczekałem aż zaśnie i
zdecydowałem, że pójdę spać na kanapę.
Nie jestem Zbyszkiem, żeby od razu brać się za jakąś laskę. A poza tym
zbyt ją kocham.
PERSPEKTYWA
OLIWI:
Obudziłam
się z mocnym bólem głowy. Pamiętam tylko, że Kasia nie żyje… Nagle ujrzałam
Nowakowskiego.. I po chwil zaczęłam sobie wszystko przypominać.
-
Przepraszam, pewnie cię obudziłem.. – lekko się uśmiechnął.
- Nie..
Która godzina.. – spojrzała na swój telefon. – 11.00? Musze lecieć do pracy. –
zerwałam się z łóżka.
-
Spokojnie, dzwoniłem do Igły. Kinga dała ci dzień wolnego.
Po tych
słowach usiadłam na łóżku.
- Dziękuję.
– powiedziałam patrząc w podłogę.
- Za co? –
usiadł obok mnie.
- Za
wszystko. Teraz tak się zastanawiam, dlaczego akurat do ciebie przyjechałam.. –
zaczęłam zbierać myśli. – Chyba dlatego, że tylko ty nie zadajesz tylu pytań,
co na przykład Zbyszek. – przeszedł mnie dreszcz.
- To miło.
– popatrzył się na mnie.
- Dobra,
spadam i tak pewnie masz przeze mnie same problemy.
- Możesz
jeszcze zostać. Potem cię odwiozę.
- A możesz
teraz? – wstałam i zaczęłam szukać swoich rzeczy.
Pokiwał głową. Przebrałam się i po 10 minutach byliśmy
już w samochodzie.
****************************************************************************
Pisał ktoś z was testy trzecioklasistów? :) rozprawka mi nie poszła ;/ ;p jak podoba wam się rozdział? Ile rozdziałów chcecie w tym blogu? ;D komentujesz = motywujesz ;*
Rozdział wspaniały! Czekam na następny! Mam ogromną nadzieję, że Oliwia w końcu będzie z Piotrkiem. Moim zdaniem doskonale do siebie pasują! :-*
OdpowiedzUsuńPytasz się ile rozdziałów ma być na tym blogu, to ja ci odpowiem: JAK NAJWIĘCEJ ROZDZIAŁÓW!!!!! :D :D
Pozdrawiam... :D
Jak miło <3 ;*
UsuńO rany! Zwaliło mnie z nóg, gdy przeczytałam o śmierci Kasi. Tyle znaczyła dla Oliwki.
OdpowiedzUsuńJaka ta Oliwia jest kurde pomysłowa... przykleić komuś buty :D
Dobrze, ze ma Pita. <3 Taki dobry chłopak. Też trzymam kciuki, za to by byli razem.
pozdrawiam serdecznie i zapraszam dzis na nowy epizod u nas http://mozesz-wiecej-niz-myslisz.blogspot.com
Super rozdział, a pomysł Oliwi też niczego sobie. Na pytanie ile ma być rozdziałów odpowiem Ci JAK NAJWIĘCEJ!! Oby Oliwi ułożyło się z Pitem i mam nadzieje że poradzi sobie po śmierci Kaśki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O kurde, nie wyobrażam sobie co ta dziewczyna musi teraz przeżywać. :/
OdpowiedzUsuńCo do rozdziałów to choćby milion to i tak chcę więcej :D
Pozdrawiam;*