- Gotowa? – Ignaczak wziął ode mnie
bagaż.
- W sumie to tak. – mruknęłam.
- Coś nie tak? – zapytała Iwona.
- Telefon mi się gdzieś zapodział.. –
podrapałam się po głowie.
- Na pewno się znajdzie. –
uśmiechnęła się Iwona.
- Mam nadzieję. – pokiwałam głową.
Wsiedliśmy do samochodu i udaliśmy
się w podróż do Rzeszowa.
Nowy rozdział, nowe oczekiwania, nowe
życie. Wyzwanie. Odbudowanie.
Po dwóch godzinach byliśmy na
miejscu. Przed sobą ujrzałam duży dom:
Wysiedliśmy i skierowaliśmy się do
niego. Od progu powitały nas ich dzieci. Widać było, że są zżyte z Iwoną i
Igłą, bo od razu się na nich rzuciły.
- Bo nas udusicie. – zaśmiał się
Krzysiek.
- Poznajcie. To jest Oliwia – moja
siostrzenica. – przedstawiła mnie Iwona. - Jak już mówiłam zamieszka z nami.
- Cześć dzieciaki – uśmiechnęłam się.
- Jestem Dominika, a to mój brat
Sebastian. – uścisnęłam jej rączkę, a następnie jej bratu.
- Miło mi was poznać. – dodałam.
Czy lubię dzieci? Chyba tak. W bidulu
musiałam się niektórymi opiekować, bo nie było warunków żeby zatrudniać nowe
nauczycielki itd.
Iwona stwierdziła, że od razu
oprowadzi mnie po domu. Był bardzo duży. Dwupiętrowy. Najpierw pokazała mi mój
pokój. Był fajny. Nie mam większych wymagań, bo tak naprawdę w bidulu nigdy nie
miałam swojego pokoju. Ściany były pomalowane na niebiesko. Było tam duże
łóżko, kanapa, szafa, stolik, na którym leżał laptop. Na ścianach wisiało dużo
obrazów. Pokój był dość przestrzenny.
Po oprowadzaniu, postanowiłam się
rozpakować.
- Kolacja! - usłyszałam wołanie Iwony.
Czułam się bardzo dziwnie. Iwona jak
to Iwona… Nie mogła przecież nie zaakceptować siostrzenicy… Ale Igła.. Chyba
nie jest mu to na rękę, że z nimi zamieszkałam. Mam odłożone pieniądze, głównie
z tej wygranej… Może poszukać czegoś swojego? Najpierw muszę znaleźć pracę..
Zeszłam na dół. Przy stole siedzieli
już wszyscy. Dołączyłam do nich.
- I jak ci się podoba? – zaczął Igła.
- Bardzo. Chciałam podziękować, że
się tak mną opiekujecie. – spojrzałam na
nich.
- Nie musisz. Jesteś częścią naszej
rodziny. – dodała Ignaczak.
- Oliwiaa.. Pójdziesz z nami na
spacer? – zapytała nagle Dominika.
- Dajcie spokój dzieciaki.. Oliwia
jest zmęczona.. – zaśmiał się Krzysiek.
- Chętnie pójdę. – spojrzałam na nie
z uśmiechem.
Po zjedzonej kolacji ubrałam na
siebie kurtkę i buty, a następnie razem z dzieciakami wyszliśmy na podwórko.
- Oliwia, pobawimy się w berka? –
zapytał Sebastian.
- No dobra… To ja berek! – krzyknęłam
i zaczęłam ich gonić.. Uciekali jak opętani.
Przypomniałam sobie dawne czasy jak z
innymi dzieciakami całe dnie spędzaliśmy na dworze. Tak bardzo mi tego
brakowało. Przez swoje zachowanie, zapomniałam już, że warto czasem zapomnieć o
rzeczach, które nas bolą, ale żyć chwilą.
Zmęczeni usiedliśmy na ławce.
- Długo z nami zostaniesz? – zapytała
zdyszana Dominika.
- Nie wiem jeszcze. – wzruszyłam
ramionami.
- Zostań, fajna jesteś. – powiedział
Seba.
Na te słowa się uśmiechnęłam i
przytuliłam każde z osobna.
Na dworze zrobiło się już trochę chłodno.
Początek jesieni w końcu..
Wróciliśmy do domu. Poszłam do
swojego pokoju.. Korzystając z okazji, że jest laptop, zaczęłam szukać w
internecie jakiejś pracy. Nagle weszła Iwona.
- Co robisz? – usiadła na łóżku.
- Pracy jakiejś szukam. – popatrzyłam
w jej stronę.
- A w jakimś konkretnym zawodzie?
- Nie.. Po prostu tak aby zarobić na
swoje utrzymanie.
- Chyba mogę ci pomóc. – powiedziała
i wyszła.
Po około 30 minutach z powrotem
wróciła.
- Co powiesz na pracę jako kelnerka w
kawiarni?
- Nie jestem kelnerką, nikt mnie nie
przyjmie. – wzruszyłam ramionami.
- Pytam się czy się zgadzasz.. –
popatrzyła na mnie złowieszczo.
- No pewnie. – zaśmiałam się.
- Jutro o 8.00. – podała mi kartkę z
adresem. – Z resztą powiem Krzyśkowi to cię tam zaprowadzi.. To kawiarnia jego
siostry.
- Dziękuję, że tak mi pomagasz. –
pokiwałam głową.
- Nie dziękuj. – puściła mi oczko i
wyszła.
Postanowiłam wziąć
prysznic i wcześniej się położyć.
Wstałam o 7.00. Ubrałam się : http://allani.pl/zestaw/896719 i zeszłam na dół. Ignaczak od razu zadeklarował, że za 30 minut mnie tam
zawiezie. Zjadłam śniadanie.
- Oliwia, tu masz – Ignaczak podał mi
kartkę z adresem – dobry klub ręcznej. Zgłoś się tam jeśli chcesz.
- Dzięki.
- Boisz się mnie? – roześmiał się
Igła.
- Dlaczego? – uśmiechnęłam się.
- W Spale nasze relacje były inne,
jakieś na luzie. A tu, pogorszyły się. – zmrużył oko.
- Bo to wszystko jest dla mnie takie
trudne.. Musze się przyzwyczaić.
- Pamiętaj że możesz na nas liczyć.
Wsiedliśmy do samochodu i
skierowaliśmy się do kawiarni. Była ona zaledwie kilka metrów od hali, w której
trenował Igła. Z tego co opowiadał mi Krzysiek, to wieczorem ćwiczy tu ten klub
piłki ręcznej.
Weszliśmy do pomieszczenia. Powitała
nas kobieta bardzo podobna do Igły.
- Dzień dobry. –przywitała nas.
- Cześć. – powiedział Ignaczak.
- A to pewnie Oliwia? – zapytała.
Co ja kurwa mam trzy latka?
- Dzień dobry.
- Chodź. Pokaże ci na czym będzie
polegała twoja praca i ustalimy wszystko.
Pokiwałam głową i poszłam za nią.
Igła stwierdził, że będzie tylko przeszkadzał, więc poszedł.
Pani Kinga pokazała mi co należy do
moich obowiązków. Czyli : podawanie kawy itd. , zmywanie naczyń, sprzątanie po
klientach. Moja pensja co miesiąc będzie wynosić 2000 zł. Jak na pierwszą moją
pracę to chyba nie jest najgorzej.
- Od kiedy możesz zacząć?
- W sumie to od teraz…
W tym momencie wszedł jakiś
mężczyzna.
- To wykaż się. – puściła mi oczko. –
Muszę na chwilę wyjść.. Chyba sobie poradzisz?
- Tak. –powiedziałam z lekkim uśmiechem.
Dobra, tylko spokojnie. Bez paniki..
Pójdziesz tam, zapytasz co podać i tyle..
Wzięłam głęboki wdech i podeszłam z
kartą do klienta.
- Dzień dobry. – położyłam kartę.
- Dzień dobry. – powiedział z łamaną
polszczyzną.
- Poproszę małą czarną – powiedział
już po angielsku.
- Już podaję. – odpowiedziałam w tym
samym języku co on.
Jak na początek, chyba nie było
najgorzej… Zrobiłam kawę, położyłam ją na tacy, szłam żeby ją podać.
Będąc już 20 metrów od niego..
Poślizgnęłam się, kawa wylała się na jego spodnie…
Zajebiście Oliwia… ! Poker face na
mojej twarzy…
**********************************************************************
Macie dodbrą nutkę : http://www.youtube.com/watch?v=NlmezywdxPI ♥
Podoba się rozdział? ;D Komentujesz - motywujesz ;**
Pierwsza:)
OdpowiedzUsuńHahaha!!!!!
Jebnęłam ze smiechu!!
Genialny rozdział. Wiedziałam, że Oliwia dogada się z dziećmi Igły:)
Świetnie, ze tak jej Ignaczakowie pomagają:)
Ps. Proszę zlikwiduj tą obrazkową zaporę:)
pozdrawiam
Rozdział jak zwykle świetny! Dobrze, że Oliwia dogadała się z dzoeciakami. Igła to naprawdę dobry i pomocny człowiek tak samo jak jego żona :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny.
Haha no tak pierwszy dzień w pracy i już musi się coś dziać ;d
OdpowiedzUsuńMoże to jakiś siatkarz był czy coś, albo trener tego klubu w którym ma grać? Wiem, wiem snuję dziwne scenariusze ;D
No tak Eminem wymiata :)
Pozdrawiam serdecznie;)
Jako iż mam na ciebie Focha... już ty wiesz za co! Nie powinnam komentować ale znaj me dobre serce.
OdpowiedzUsuńNo to tak rozdział super ciekawe jak zareaguje ten mężczyzna
Mało Pita i mało Zibiego :/
Czekam na kolejny Yśka
Ale w następnym będzie ich więcej :D Obiecuję <3 I przepraszam :(
Usuń