piątek, 29 listopada 2013

Rozdział 26


- Gotowa? – Ignaczak wziął ode mnie bagaż.
- W sumie to tak. – mruknęłam.
- Coś nie tak? – zapytała Iwona.
- Telefon mi się gdzieś zapodział.. – podrapałam się po głowie.
- Na pewno się znajdzie. – uśmiechnęła się Iwona.
- Mam nadzieję. – pokiwałam głową.
Wsiedliśmy do samochodu i udaliśmy się w podróż do Rzeszowa.
Nowy rozdział, nowe oczekiwania, nowe życie. Wyzwanie. Odbudowanie.
Po dwóch godzinach byliśmy na miejscu. Przed sobą ujrzałam duży dom:
Wysiedliśmy i skierowaliśmy się do niego. Od progu powitały nas ich dzieci. Widać było, że są zżyte z Iwoną i Igłą, bo od razu się na nich rzuciły.
- Bo nas udusicie. – zaśmiał się Krzysiek.
- Poznajcie. To jest Oliwia – moja siostrzenica. – przedstawiła mnie Iwona. -  Jak już mówiłam zamieszka z nami.
- Cześć dzieciaki – uśmiechnęłam się.
- Jestem Dominika, a to mój brat Sebastian. – uścisnęłam jej rączkę, a następnie jej bratu.
- Miło mi was poznać. – dodałam.
Czy lubię dzieci? Chyba tak. W bidulu musiałam się niektórymi opiekować, bo nie było warunków żeby zatrudniać nowe nauczycielki itd.
Iwona stwierdziła, że od razu oprowadzi mnie po domu. Był bardzo duży. Dwupiętrowy. Najpierw pokazała mi mój pokój. Był fajny. Nie mam większych wymagań, bo tak naprawdę w bidulu nigdy nie miałam swojego pokoju. Ściany były pomalowane na niebiesko. Było tam duże łóżko, kanapa, szafa, stolik, na którym leżał laptop. Na ścianach wisiało dużo obrazów. Pokój był dość przestrzenny.
Po oprowadzaniu, postanowiłam się rozpakować.
- Kolacja!  - usłyszałam wołanie Iwony.
Czułam się bardzo dziwnie. Iwona jak to Iwona… Nie mogła przecież nie zaakceptować siostrzenicy… Ale Igła.. Chyba nie jest mu to na rękę, że z nimi zamieszkałam. Mam odłożone pieniądze, głównie z tej wygranej… Może poszukać czegoś swojego? Najpierw muszę znaleźć pracę..
Zeszłam na dół. Przy stole siedzieli już wszyscy. Dołączyłam do nich.
- I jak ci się podoba? – zaczął Igła.
- Bardzo. Chciałam podziękować, że się tak mną opiekujecie.  – spojrzałam na nich.
- Nie musisz. Jesteś częścią naszej rodziny. – dodała Ignaczak.
- Oliwiaa.. Pójdziesz z nami na spacer? – zapytała nagle Dominika.
- Dajcie spokój dzieciaki.. Oliwia jest zmęczona.. – zaśmiał się Krzysiek.
- Chętnie pójdę. – spojrzałam na nie z uśmiechem.
Po zjedzonej kolacji ubrałam na siebie kurtkę i buty, a następnie razem z dzieciakami wyszliśmy na podwórko.
- Oliwia, pobawimy się w berka? – zapytał Sebastian.
- No dobra… To ja berek! – krzyknęłam i zaczęłam ich gonić.. Uciekali jak opętani.
Przypomniałam sobie dawne czasy jak z innymi dzieciakami całe dnie spędzaliśmy na dworze. Tak bardzo mi tego brakowało. Przez swoje zachowanie, zapomniałam już, że warto czasem zapomnieć o rzeczach, które nas bolą, ale żyć chwilą.
Zmęczeni usiedliśmy na ławce.
- Długo z nami zostaniesz? – zapytała zdyszana Dominika.
- Nie wiem jeszcze. – wzruszyłam ramionami.
- Zostań, fajna jesteś. – powiedział Seba.
Na te słowa się uśmiechnęłam i przytuliłam każde z osobna.
 Na dworze zrobiło się już trochę chłodno. Początek jesieni w końcu..
Wróciliśmy do domu. Poszłam do swojego pokoju.. Korzystając z okazji, że jest laptop, zaczęłam szukać w internecie jakiejś pracy. Nagle weszła Iwona.
- Co robisz? – usiadła na łóżku.
- Pracy jakiejś szukam. – popatrzyłam w jej stronę.
- A w jakimś konkretnym zawodzie?
- Nie.. Po prostu tak aby zarobić na swoje utrzymanie.
- Chyba mogę ci pomóc. – powiedziała i wyszła.
Po około 30 minutach z powrotem wróciła.
- Co powiesz na pracę jako kelnerka w kawiarni?
- Nie jestem kelnerką, nikt mnie nie przyjmie. – wzruszyłam ramionami.
- Pytam się czy się zgadzasz.. – popatrzyła na mnie złowieszczo.
- No pewnie. – zaśmiałam się.
- Jutro o 8.00. – podała mi kartkę z adresem. – Z resztą powiem Krzyśkowi to cię tam zaprowadzi.. To kawiarnia jego siostry.
- Dziękuję, że tak mi pomagasz. – pokiwałam głową.
- Nie dziękuj. – puściła mi oczko i wyszła.
Postanowiłam wziąć prysznic i wcześniej się położyć.
Wstałam o 7.00. Ubrałam się : http://allani.pl/zestaw/896719 i zeszłam na dół. Ignaczak od razu zadeklarował, że za 30 minut mnie tam zawiezie. Zjadłam śniadanie.
- Oliwia, tu masz – Ignaczak podał mi kartkę z adresem – dobry klub ręcznej. Zgłoś się tam jeśli chcesz.
- Dzięki.
- Boisz się mnie? – roześmiał się Igła.
- Dlaczego? – uśmiechnęłam się.
- W Spale nasze relacje były inne, jakieś na luzie. A tu, pogorszyły się. – zmrużył oko.
- Bo to wszystko jest dla mnie takie trudne.. Musze się przyzwyczaić.
- Pamiętaj że możesz na nas liczyć.
Wsiedliśmy do samochodu i skierowaliśmy się do kawiarni. Była ona zaledwie kilka metrów od hali, w której trenował Igła. Z tego co opowiadał mi Krzysiek, to wieczorem ćwiczy tu ten klub piłki ręcznej.
Weszliśmy do pomieszczenia. Powitała nas kobieta bardzo podobna do Igły.  
- Dzień dobry.  –przywitała nas.
- Cześć.  – powiedział Ignaczak.
 - A to pewnie Oliwia? – zapytała.
Co ja kurwa mam trzy latka?
- Dzień dobry.
- Chodź. Pokaże ci na czym będzie polegała twoja praca i ustalimy wszystko.
Pokiwałam głową i poszłam za nią. Igła stwierdził, że będzie tylko przeszkadzał, więc poszedł.
Pani Kinga pokazała mi co należy do moich obowiązków. Czyli : podawanie kawy itd. , zmywanie naczyń, sprzątanie po klientach. Moja pensja co miesiąc będzie wynosić 2000 zł. Jak na pierwszą moją pracę to chyba nie jest najgorzej.
- Od kiedy możesz zacząć?
- W sumie to od teraz…
W tym momencie wszedł jakiś mężczyzna.
- To wykaż się. – puściła mi oczko. – Muszę na chwilę wyjść.. Chyba sobie poradzisz?
- Tak.  –powiedziałam z lekkim uśmiechem.
Dobra, tylko spokojnie. Bez paniki.. Pójdziesz tam, zapytasz co podać i tyle..
Wzięłam głęboki wdech i podeszłam z kartą do klienta.
- Dzień dobry. – położyłam kartę.
- Dzień dobry. – powiedział z łamaną polszczyzną.
- Poproszę małą czarną – powiedział już po angielsku.
- Już podaję. – odpowiedziałam w tym samym języku co on.
Jak na początek, chyba nie było najgorzej… Zrobiłam kawę, położyłam ją na tacy, szłam żeby ją podać.
Będąc już 20 metrów od niego.. Poślizgnęłam się, kawa wylała się na jego spodnie…
Zajebiście Oliwia… ! Poker face na mojej twarzy…
 **********************************************************************
Macie dodbrą nutkę : http://www.youtube.com/watch?v=NlmezywdxPI ♥
Podoba się rozdział? ;D Komentujesz - motywujesz ;**

5 komentarzy:

  1. Pierwsza:)
    Hahaha!!!!!
    Jebnęłam ze smiechu!!
    Genialny rozdział. Wiedziałam, że Oliwia dogada się z dziećmi Igły:)
    Świetnie, ze tak jej Ignaczakowie pomagają:)
    Ps. Proszę zlikwiduj tą obrazkową zaporę:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zwykle świetny! Dobrze, że Oliwia dogadała się z dzoeciakami. Igła to naprawdę dobry i pomocny człowiek tak samo jak jego żona :)
    Pozdrawiam i czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha no tak pierwszy dzień w pracy i już musi się coś dziać ;d
    Może to jakiś siatkarz był czy coś, albo trener tego klubu w którym ma grać? Wiem, wiem snuję dziwne scenariusze ;D
    No tak Eminem wymiata :)
    Pozdrawiam serdecznie;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jako iż mam na ciebie Focha... już ty wiesz za co! Nie powinnam komentować ale znaj me dobre serce.
    No to tak rozdział super ciekawe jak zareaguje ten mężczyzna
    Mało Pita i mało Zibiego :/
    Czekam na kolejny Yśka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale w następnym będzie ich więcej :D Obiecuję <3 I przepraszam :(

      Usuń