piątek, 15 listopada 2013

Rozdział 21


- Pit? To prawda? – dogoniłam go.
- A nawet jeśli? To przecież nic nie zmieni.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś… Myślałam, że chodzi o Kaśkę.
- Dobra, zapomnijmy o tym… - machnął ręką i poszedł dalej.
- Pit… Pogadamy? – na te słowa odwrócił się, a następnie pokiwał twierdząco głową.
Poszliśmy do jego pokoju. Usiadłam na łóżku, po czym on zrobił to samo.
- Nawet nie wiedziałam, że można pokochać takiego potwora jakim jestem ja. – spojrzałam na niego.
- Wiem, że nic do mnie nie czujesz. – nie odrywał wzroku od podłogi.
- To nie tak. Po prostu.. Sam wiesz. Nasze charaktery nie są podobne..
- Wiem.. Więc zapomnijmy o tym..
- To może jak na razie przyjaźń? Nie umiem tak od razu kogoś pokochać.. – lekko się uśmiechnęłam.
- Jasne. – powiedział.
Nieoczekiwanie po tych słowach wstał i wyszedł.
ALE SIĘ POROBIŁO…
Postanowiłam iść za nim, żeby niczego głupiego nie odwalił. Trzymałam się pewnej odległości. Kierował się na halę. Wszedł i od razu podszedł do Kurka, po czym go pchnął.
- Taki z ciebie przyjaciel? – zapytał go Pit z oburzeniem.
- O co ci chodzi?
Wkroczyłam do akcji.
- Zostaw go. – pchnęłam Kurka.
- O i obrońca się znalazł.. – roześmiał się z kpiącym głosem.
- Skończyłeś? – zauważyłam, że Pit ponownie wychodzi.
Kurwa no.. Pit… Ja sama nie dam rady!
Wszyscy siatkarze wraz z dziewczynami z mojej drużyny się na nas gapili.
- Nie. – powiedział i nieoczekiwanie przerzucił mnie przez ramię.
- Pojebało cię? Puszczaj! – zaczęłam go okładać pięściami w plecy, ale to na nic.
Podszedł do kosza z piłkami i tam mnie wrzucił.
CO ZA ZJEB!
Wszyscy zaczęli się ze mnie nabijać.. Wraz z nim.
Kiedy wylazłam z tego kosza postanowiłam nagadać mu…
Szedł do przodu. Rozpędzona chciałam się normalnie na niego rzucić z tej złości. Nieoczekiwanie odwrócił się i w ten sposób przewróciłam się na niego.
- Powtórka z rozrywki? – zapytał z uśmiechem.
- Śmieszy cię to?
- Bardzo. I co teraz przywalisz mi w mordę?
- Nie tykam się takiego gówna, jakim jesteś ty. – wstałam, a on za mną.
Odszedł bez słowa. Dziwne, jakby nie ten sam Kurek…
Poszłam do pokoju. Postanowiłyśmy z dziewczynami obejrzeć telewizję.
Około 20.00 poszłam wziąć prysznic. Pogadałam chwilę z dziewczynami, a następnie położyłam się spać.. Muszę być wypoczęta, bo jutro wyjeżdżamy do Rosji. Piątek…
Jeszcze dwa dni..
**************************************************************
Wstałam rano i dokończyłam się pakować. Ubrałam się : http://allani.pl/zestaw/890983
 Około 4.00 zeszłam śniadanie. Samolot był o 5.00.
Około 4.30 byliśmy już na lotnisku. Usiadłam razem z Kaśką.
Podróż minęła dość szybko. Od razu, z lotniska pojechaliśmy do hotelu. Przydzielili mi pokój z Kaśką i Martą. To dobrze.. Z nimi najlepiej się dogadywałam.
Wypakowałam się, a następnie pognałam na siłownie. Po dwóch godzinach wróciłam do pokoju. Wzięłam prysznic. O 15.00 mięliśmy spotkanie z psychologiem. Widocznie to konieczne. Sami wiecie, presja itd. Ja jej nie odczuwałam…
Był to polski psycholog, pytał każdej dziewczyny o odczucia.
- A ty? – skierował te słowa do mnie.
- Oliwia. – powiedziałam.
- Oliwia, boisz się tego meczu?
- Czy ja wiem..? Po prostu wiem, że nie możemy tego spieprzyć.. Dużo osiągnęłyśmy, ale możemy zrobić więcej.
- Masz rację. – pokiwał głową.
Był to jakiś mężczyzna po 30. Wysoki brunet, o niebieskich oczach.
O 17.00 wróciłyśmy do pokoju.
Nagle rozległo się pukanie. To był nasz trener.
- Oliwia, jako kapitan reprezentacji, będziesz miała sesję zdjęciową z jednym z piłkarzy ręcznych.
Na te sowa, mało co nie zadławiłam się śliną.
- A nie może mnie zastąpić np. Kaśka albo Marta?
- A czy one są kapitanem drużyny? – spojrzał na mnie złowrogo.
- No nie…
- Łap. – rzucił mi jakąś torbę.
- Co to? - zaczęłam ją otwierać.
- Stroje. Choć za mną. Reszty dowiesz się potem.
Dziewczyny poszły za mną. Musze powiedzieć, że nie miałam najmniejszej ochoty pozować przed aparatem. I to w dodatku z jakimś mężczyzną… Ciekawe kto to.
Weszliśmy na halę.
Zobaczyłam tam jakiegoś fotografa, a także Krzysztofa Lijewskiego.
Tak, znam go dobrze. Kiedyś byłam na meczu Vive Targi Kielce. Nie znamy się osobiście, ale szanuję go za styl gry. Chyba mnie zauważył bo po chwili zaczął kierować się w moją stronę.
- Cześć. Krzysiek jestem. – podał mi rękę.
- Oliwia. – uścisnęłam mu dłoń.
- Chyba będziemy razem pozować. – powiedział z uśmiechem.
- Po co to wszystko? – spojrzałam na niego.
- Chcą nam zrobić kilka zdjęć.. W czasie treningu i jacy jesteśmy na co dzień. Chyba do jakiejś gazety.. No wiesz.. Jesteście w finale. No i my też jesteśmy z klubem w finałach innych rozgrywek. Chcą po prostu zrobić krótki przebieg przygotować.. Jak to się co osiąga.. No wiesz o czym mówię. Rzadko się zdarza, że ktoś osiąga takie wyniki i to w Polsce. – roześmiał się.
- A dlaczego akurat.. pana wybrali do tej sesji?
- Pana? Krzysiek jestem. – powiedział z uśmiechem, po czym się trochę speszyłam…  - Bo ja chciałem. – wzruszył ramionami.
- Kochani, chodźcie. – przywołał nas fotograf. – Jestem Marek. Mówcie mi Maro.. Idźcie się przebrać w pierwszy strój.
Posłusznie poszłam z torbą do szatni. Ubrałam się : http://allani.pl/zestaw/891492
Myślałam, że będzie gorzej.. Domyśliłam się, że to strój do treningu..
Krzysiek miał na sobie krótkie spodenki, t- shirt i Air Maxy.
Maro kazał nam wziąć piłkę od ręcznej i strzelać do bramki z wyskoku. Na pierwszy ogień poszłam ja. Maro kazał mi zachowywać się swobodnie i wysoko skakać. Nie było to aż tak trudne.. Choć co chwilę coś mu nie pasowało..
- Nie, nie, nie ! Dziewczyno… Nie możesz być taka drętwa.. Robisz to tak jakbyś… - zaczął, ale ja oczywiście mu przerwałam.
- Słuchaj no Maro czy jak ci tam… Gram w ręczna od dziecka, więc nie będziesz mnie pouczał! I założę się, że nawet ja zrobiłabym lepsze zdjęcia niż ty.. – powiedziałam mu prosto w twarz..
Zapanowała ciszaa.. Zatkało go.. Krzysiek lekko się uśmiechnął, choć widać było, że dla niego jest to dziwna sytuacja. 
- Dawaj ono ten aparat. – wyrwałam mu go z rąk.
Nie protestował. Kazałam Krzyśkowi, żeby robił dokładnie to samo, co ja wcześniej. Posłuchał się.
Zaczęłam robić mu różne zdjęcia. Oczywiście w momentach, które uważałam za słuszne. Jak dla mnie, wyszły całkiem niezłe, jak na „mój pierwszy raz z aparatem”.
Maro, podszedł do mnie i zaczął oglądać zdjęcia. Nic nie mówił, tylko przeglądał je przez około 10 minut..
- Kończyłaś jakiś kurs fotograficzny?
- Ja? – roześmiałam się.
- Są naprawdę dobre… - powiedział z uznaniem Marco... Po chwili Krzysiek także oglądał zdjęcia.
- Ej mała, niezłe są. – puścił do mnie oczko ze śmiechem.
- Dobraa.. Idź i rób swoje. – posłał mnie z powrotem do dokończenia sesji.  Tym razem tak na mnie nie krzyczał…
Po zobaczeniu zdjęć pokiwałam z uznaniem głową.. Przecież po tym co zrobiłam, nie mogłam go zwyczajnie pochwalić.. To nie w moim stylu.
Kolejną kreacją był zestaw : http://allani.pl/zestaw/891496
JA SIĘ PYTAM CZY W TYCH BUTACH DA SIĘ CHODZIĆ…?
Odpowiedź brzmi… Nie..
Mam nadzieję, że nie będą kazali mi w nich biegać… Lijewski był ubrany w jeansy, biała koszulę i trampki…
- Dobra teraz tak.. Weźcie piłkę. Będziecie z nią pozować. Oliwia.. Weź ją pod pachę.. Najpierw pozujecie pojedynczo, a potem razem.  – powiedział Marco, na co ja westchnęłam.
Zrobiłam jak kazał.
- Oliwia.. Teraz jesteś kobietą… Nie małą dziewczynką!
- A pan nigdy nie był małym chłopcem? – zapytałam z lekka wkurzona.
- Nie. – powiedział z uśmiechem.
Przyszedł czas na Krzyśka. On pewnie miał tysiące takich sesji jak ta.. Świetnie mu szło.
Po skończonej sesji postanowiłam się przebrać. Skierowałam się w stronę szatni. I nagle..
JEB!
Wywaliłam się. Na oczach wszystkich..
JEBANE BUTY!
- Nic ci nie jest? – podbiegł do mnie przestraszony Lijewski.
- Żyję.. – powiedziałam ze śmiechem.
- Może lepiej zdejmij te buty. – roześmiał się i pomógł mi wstać..
- Może i tak. – od razu to zrobiłam.
Wymieniliśmy się numerami telefonów, a następnie powędrowałam do swojego pokoju.
*****************************************************************

Witajcie ;D Oglądaliście wczoraj mecz Polska - Słowacja? ;/ Obstawiałam, że strzelimy przynajmniej jednego... ;c ;p

2 komentarze:

  1. Ja obstawiałam, że w końcu wygrają XD nadzieja matką głupich XD
    rozdział super. Kurek przegiął pałę zachowuje się jak jakiś palant :/
    nie podoba mi się to ale rozdział super czekam na kolejny :D
    buziaki Yśka XD :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział, super się czyta ;)

    OdpowiedzUsuń