- Anderson, debilu. – nie mogłam opanować
śmiechu.
Ten idiota,
zaczął mnie łaskotać…
- Co z tego
będę miał? – na chwile przestał.
- Yy.. – zamyśliłam się, a on wykorzystał sytuację i
ponownie poddał mnie torturom. – Dobraa.! – krzyknęłam. – Czego chcesz? –
roześmiałam się.
- Mogę cię
pocałować?
- W
policzek. – wskazałam palcem.
- Ech.. no
dobra.. – roześmiał się, a następnie do się do mnie zbliżył. Przekręcił głowę i
takim o to sposobem, zamiast w policzek, pocałował mnie w usta..
- Anderson!
Jaka była umowa? – krzyknęłam.
- To nie
moja wina.. – zaczął się bronić.
W tym
momencie zdjęłam jego bluzkę i nałożyłam
swoją.
Gdy
wyszliśmy z łazienki postanowiliśmy wracać do siebie. Matt uparł się, że mnie
odwiezie.
- Dzięki. –
pożegnałam się z nim.
- Trzymam
za ciebie kciuki. Musisz wygrać w niedzielę.
– puścił mi oczko i odjechał.
Nie
zdążyłam nawet wejść do pokoju, bo w progu powitał mnie sir Zbyszek.
- Gdzie
byłaś? – zapytał, aj a nie mogłam opanować śmiechu. – Co cię tak śmieszy?
- Ty. –
powiedziałam i chciałam odejść ale mnie zatrzymał.
- Martwiłem
się o ciebie.
- Super. –
poklepałam go po plecach.
- Z nim
byłaś?
- A co cię
kurwa to obchodzi?
- Nie
możesz po prostu powiedzieć?
- Odpierdol
się..
- Spałaś z
nim?
Przesadziłeś
Bartman. W tym momencie dostajesz ode mnie w mordę. Tak od razu, bez
zastanowienia.
Spojrzałaś
na niego ostatni raz, a następnie odchodzisz do swojego pokoju. Tam też nie
masz spokoju. Dziewczyny wypytują jak było. Z niechęcią, ale opowiadasz im
wszystko.
Jarają się
tym bardziej niż ty.
- Ale
czujesz coś do niego? Bo on raczej do ciebie tak… - powiedziała Kaśka.
Chciałam
coś odpowiedzieć, ale nagle rozległo się pukanie do drzwi. Podeszłam, aby je
otworzyć.
Przede mną
stał Bartman.
-Możemy
pogadać? – zapytał ze skruszonym głosem.
- Widzę, że
dla równowagi chcesz oberwać w drugi policzek? – zapytałam i nie słuchając jego
odpowiedzi chwyciłam za drzwi, aby je zamknąć. Uniemożliwił mi to…
- Proszę..
– spojrzał na mnie, błagalnym wzrokiem.
- Oliwia..
– usłyszałam za sobą.
Bez słowa
wyszłam na korytarz.
- Chciałem
przeprosić..
- Wiesz,
gdzie mam te twoje przeprosiny? W co ty w ogóle grasz? Po co to wszystko? – powiedziałam
na jednym oddechu.
- Martwię
się o ciebie..
-
Niepotrzebnie.
- Nie chcę,
żeby ktoś cię skrzywdził.
- Weź.. –
chciałam odejść, ale mnie zatrzymał.
Miałam już
tego powoli dość. Kurwa, uwziął się na mnie, czy co?
- Jeżeli
obiecasz mi, że będziesz ostrożna, to się od ciebie odczepię.
- Nie
musisz się ode mnie… Odsuwać? Po prostu nie truj mi tak dupy.. Jasne?
Pokiwał
głową.
- Jeszcze
coś? Bo spać mi się chce.
- Nie..
Dzięki..
Wróciłam do
pokoju. Wzięłam prysznic, a następnie przebrałam się w pidżamę i poszłam spać.
Nadszedł
czwartek. Patryk pomógł mi w pełni wrócić do zdrowia. Mogłam już trenować.
Ubrałam się : http://allani.pl/zestaw/889391 a następnie poszłam na trening.
Mecz z
Rosją coraz bliżej.. Do niedzieli jest jeszcze trochę czasu… Dobra nie ma co się oszukiwać.. To tylko cztery
dni..
Wpadam na
halę, jak to mam w zwyczaju.. i co widzę..?
Siatkarzy…
Co jest kurwa?.
-
Trenerze.. – zaczęłam.
- Pół
treningu gracie w siatkę, pół w ręczną. Wy z nimi, oni z wami..
- Ale
dlaczego?
- Są pewnie
problemy z halą. Na ich treningu muszą grać koszykarze, dlatego chłopaki
zagrają dziś wyjątkowo z wami.
Westchnęłam
i poszłam się rozgrzewać. Spojrzałam na uśmiechniętych siatkarzy. Wiedziałam,
że dla mnie to będzie bitwa…
Najpierw
godzinę gramy w siatkę.
Byłam w
drużynie z : Bartmanem, Igłą, Ziomkiem, Dzikiem, Pitem i Kaśką. Postawili mnie
na przyjęciu.
Nasi
przeciwnicy to : Kurek, Zati, Możdżon, Kosok, Winiar, Drzyzga, Marta.
Reszta
dziewczyn zmieniała się, a niektóre nie weszły, twierdząc, że nie umieją grać.
TEN KUREK
TO MA PRZYJEBANIE!
Wszystkie
piłki prawie we mnie. I oczywiście z niektórymi sobie nie poradziłam.
Spoko..
Ciekawe, jak poradzi sobie w ręcznej.
Moje
serwy.. Wycelowałam Kurka. To co, że flotem, ale sobie nie poradził. Po
wygranym punkcie, gdy zebraliśmy się wszyscy, jak to w siatkówce się robi,
poczułam jak ktoś klepnął mnie w tyłek.
- Bartman idioto!
- Taki u
nas zwyczaj. – wyszczerzył kły.
Już ja ci
kurwa pokaże, jakie zwyczaje panują u nas…
Przegraliśmy
mecz 3:2.
Przyszedł
czas na ręczną..
Składy:
1:
Ja, Pit,
Marta, Kinga, Winiar, Dziku i Olka na bramkę.
2 :
Kurek,
Bartman, Ziomek, Marta, Paulina, Magda i Natala na bramce.
Rozpoczęliśmy.
Muszę powiedzieć, że chłopaki świetnie sobie radzili. Najlepiej w tym wszystkim
chyba orientował się Dziku.
Gramy pod
bramką przeciwnika. Wchodzę na obrotową. I nagle czuję uścisk.. Ktoś objął mnie
z tyłu i tym uniemożliwił mi grę.
- Świetnie
grasz. – wyszeptał mi do ucha. Tak.. to
Bartman.
- Puszczaj
idioto.. – syknęłam.
- Już.. –
zaśmiał się i uwolnił mnie z uścisku..
Pobiegłam
dalej.
Innym
razem, biegnę z piłką.. A, że na drodze niefortunnie stał Kurek, którego za
cholerę nie dało się ominąć.. Wpadłam na niego. I tak leżeliśmy przez trzy
sekundy. Ja na nim, on pode mną.
- Kurwa
mać.. To ręczna, czy rugby? – pyta wkurzony.
- No tak,
bo ręczna jest dla mięczaków, nie tak jak siatkówka… - wstałam, a on zaraz za mną.
- Nie powiedziałem tego, po prostu mogłabyś
trochę uważać..
- Bo nie
dadzą ci nowej roli w reklamie, jak będziesz miał podrapaną mordę?
- Żałosna
jesteś.. – odszedł.
- Bo
szczera? Bo ci kurwa nikt jeszcze nie wygarnął? – krzyknęłam tak samo wkurwiona
jak on.
- Oliwia..
Podszedł do mnie Pit.
Oczywiście
Kurek też nie dał za wygraną. Zawrócił.
- Daj
spokój.. Trochę przeginasz… - spojrzał na mnie Nowakowski.
Pit oberwał w mordę.. Sama nie wiem dlaczego.
Po prostu nie lubię jak ktoś mnie poucza. A on oberwał też za Kurka.
- Pit,
zobacz w kim ty się zakochałeś… - z satysfakcją w głosie powiedział gwiazdor od
Monte.
Zaraz…
Chodzi o
mnie?
- Dzięki Bartek. – powiedział Piotrek z tym
swoim nieludzkim spokojem i odszedł.
Czyli to
nie chodziło o Kaśkę?...
Musiałam z
nim pogadać. Przechodząc, walnęłam z całej siły ramieniem Kurka.
- Pit,
czekaj! – krzyknęłam.
pewnie nikt się nie spodziewał takiego zwrotu akcji ;D Podoba się? :) Komentujesz = motywujesz ;*
Świetny rozdział! Czekam na następny!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział mam nadzieje że Pit i Oliwia wszystko sobie wytłymaczą. Czekam na następny! :)
OdpowiedzUsuńDość ekscytujący :D nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy
OdpowiedzUsuńale dzieje się dzieje i dobrze przynajmniej nie jest nudno ; D
pozdrawiam i zapraszam na nowy projekt
http://wazne-chwile-w-zyciu.blogspot.com/
Nie no jak dla mnie Pit ma rację i dziewczyna trochę przesadza.
OdpowiedzUsuńLubię tak samo twardą grę, ale bez przesady.
Fajny rozdział, pozdrawiam serdecznie ;)