Stoję na
linii rzutu. Przed sobą widzę dwie Serbki, które robią bloki. Za chwilę
wszystko się okaże.. Teraz wszystko w moich rękach.
Rozglądam
się dookoła. Kibice wraz z siatkarzami wstali z miejsc. Czuję ból, ścisk w
żołądku. Mimo to nie poddam się.
Słyszę
gwizdek, ostatni w tym meczu.. Za chwile może się okazać, że to ostatni nasz
gwizdek w tych rozgrywkach…
Nie mogę
się rozbiec, tylko musze tkwić w miejscu… Odwracam się…I strzał…
TAK, UDAŁO
SIĘ.
Wszyscy się
cieszą, kibice skaczą z radości, dziewczyny rzucają się na mnie, płaczą..
TAK
JESTEŚMY W FINALE! JEDZIEMY DO ROSJI! GRAMY Z SAMĄ ROSJĄ!
Kieruję się do ławki rezerwowych. W połowie drogi czuję niesamowity ból,
który nie pozwala mi iść dalej. Przykucam. Nie wytrzymuję, kładę się na
brzuchu. Trzymam się za głowę… Ten cholerny szum…
Słyszę
dzwoniący telefon.
Zaraz… To
mój telefon…
Próbuję
otworzyć oczy… Udaje mi się to. Nad sobą widzę siatkarzy.
Co oni tu
do cholery robią?
- Gdzie mój
telefon? – syknęłam.
Zauważyłam
Kurka, który trzymał moją komórkę wysoko w ręku.
Zerwałam
się z miejsca… I chciałam podskoczyć…
ZNÓW TEN
BÓL!
Od razu
jakaś magiczna siła przyciągnęła mnie w dół. Gdyby nie Sir Bartman spadła bym
na cztery litery.
-
Spokojnie. – nadal trzymał mnie za biodra.
- Bierz te
łapy..
Posłuchał… Spojrzał
na Kurka, a ten od razu oddał mi telefon.
To Marta.
Odebrałam. Powiedziałam, żeby się nie martwiła i że żyję.
- Co wy tu
robicie? – zapytałam.
- Kazali
nam się tobą zająć. Dopilnować, żebyś niczego głupiego nie zrobiła. – odezwał
się Możdżonek.
Ja i coś
głupiego?
- Dobra,
czuję się zajebiście… - chciałam wstać, ale poczułam ból.
- Oliwia..
– spojrzał na mnie złowrogo Ignaczak.
- Dobra,
czego chcecie? – położyłam się z powrotem.
- Musisz,
odpocząć…I w tym wypadku.. – zaczął Kurek…
- Nie ma takiej
opcji.. nie odpuszczę treningów…
- Ale jeśli
chcesz zagrać w finale… to musisz.. – kontynuował Bartek.
- Kto tak
powiedział Sam na to wpadłeś? – zapytałam wkórzona.
-
Fizjoterapeuta. – dodał Bartman.
- Jaki do
cholery fizjoterapeuta? Amnezji to ja raczej żadnej nie mam… - syknęłam.
- No bo ten
fizjoterapeuta pracuje od dziś… Jeszcze go nie poznałaś…. – dodał Kłos.
- Dobra,
niech mi ten fizjoterapeuta zasrany powie prosto w oczy, że mam odpuścić
treningi. – uniosłam brew.
- Jeżeli chcesz za tydzień zagrać, to tak. – nagle zza drzwi wyłonił się jakiś chłopak. Wyglądał mi na jakieś 19 lat..
- Jesteś
fizjoterapeutą, tak? – zapytałam zdenerwowana..
- Tak.
- Daję ci
dwa dni… Do środy muszę być… - nie dał mi dokończyć.
- Słuchaj
no księżniczko. Ja nic nie muszę. Mogę… I nie będziesz mi mówiła ile mam na co
czasu. Nie jesteś tu pępkiem świata. Innych też muszę postawić do pionu.. –
odpowiedział, a mnie zatkało.
Zanim
zdążyłam cokolwiek powiedzieć, ten opuścił pomieszczenie.
- Oliwia..
– zaczął Bartman.
- Nic nie
mów. – syknęłam i wybiegłam za tym chłopakiem.
Wybiegłam
jak szybko się dało.. Dlaczego? Nie wiem..
Wybiegam
zza zakręt, nagle na kogoś wpadam. To on.
- Mnie
szukasz? – chyba wiedział, że za nim wybiegnę. Zrobił to specjalnie.
- Wiesz, że
ręczna to dla mnie wszystko? Więc musisz mi pomóc. – syknęłam.
- No jak
ładnie poprosisz… - uśmiechnął się.
- Dzięki… -
mruknęłam i odeszłam.
Nie będę
nikogo o nic prosić, a zwłaszcza jego…
- Czekaj. –
chwycił mnie za ramię. – Chodź, możemy zacząć teraz…
Przytaknęłam
i poszłam za nim.
- To co ci
jest? – zapytał gdy doszliśmy do jego Gabinetu.
- Boli mnie
biodro i lewa ręka.
-
Leworęczna? – zapytał, a ja przytaknęłam.
Nacisnął na
biodro.
- Kurwa, no
może delikatnej co? – podniosłam się.
- Sorry…
Coś czuję, że to będzie ciężka współpraca. – pokiwał głową z uśmiechem.
- Super. –
mruknęłam.
Kazał mi
robić jakieś różne ćwiczenia…
- No do
środy powinno być już ok.. – zaczął.
- Dzięki… -
mruknęłam.
- Co? –
zaśmiał się.
Oj
prowokujesz…
-
Dziękuuję. – krzyknęłam, a on się roześmiał.
- Wiele o
tobie słyszałem. – zaczął mi się uważnie przyglądać.
- Wredna,
chamska, bez uczuć… - wymieniałam, a on mi przerwał.
- Ładna,
szczera, urocza. –dokończył.
- To chyba
pomyliłeś osoby… - uśmiechnęłam się sztucznie.
Przez
chwilę patrzył mi głęboko w oczy.
PERSPEKTYWA
ZBYSZKA:
Coś czuję,
że muszę przerwać im tą rozmowę… Tylko coo.. Wiem!
Niosłem w
szklance wodę.. Przechodząc trąciłem Oliwię ręką i zrobiłem tak, że woda
wylądowała na niej.
- Bartman!
– krzyknęła.
- Sorry nie
chciałem. – podrapałem się po głowie.
- Zajebie
cię. – syknęła i zaczęła wyciskać z siebie wodę.
- Przebierz
się bo się przeziębisz. – szepnął jej do ucha i odszedł.
Popatrzyła
na mnie swoim wściekłym głosem, a następnie odeszła.
PERSPEKTYWA
OLIWII:
Idąc do
pokoju, zaklinałam Bartmana… Wparowałam prosto do łazienki, przebrałam się : http://allani.pl/zestaw/886565 a następnie zeszłam na obiad.
Przy jednym
ze stolików siedział ten nowy fizjoterapeuta…Ale nie sam… Obok niego siedziała
jakaś ładna brunetka.
- Oliwia! –
krzyknął Igła i przywołał mnie do siebie.
Usiadłam
obok Kurka i Pita. Zaczęłam dokładnie obserwować tą dziewczynę.. Pewnie są parą…
- Oj tak mi
przykro, na to wygląda, że doktorek zajęty. – zaczął się ze mnie nabijać Bartman.
- Jego
przynajmniej ktoś chce, a nie jak niektórych. – spojrzałam na niego z
szyderczym uśmiechem.
- Zabawne.
– uniósł brew.
- Bardzo. –
wstałam i odniosłam talerz.
DLACZEGO
TEN BARTMAN MUSI MNIE TAK IRYTOWAĆ?!
Ale miał
trochę racji.. Zajęty.. Trudno.
Poszłam do
pokoju. Zastałam tam Kasię i Pita.
- Dobra,
już się zmywam. – wzięłam telefon i wyszłam na korytarz.
Postanowiłam
zadzwonić do pani Zdzisi. Jaka była, taka była, ale zadzwonić wypada.
- Dzień
dobry. – przywitałam się.
- Oliwia?
Tak się cieszę, że dzwonisz. Opowiadaj. – usłyszałam jej wzruszenie.
- O
wygranej chyba pan…
- Tak wiem,
ale mów jak ci się tam żyje w tym wielkim świecie. – roześmiała się.
W wielkim
świecie? Lasy, pola, łąki, ogólnie zadupie, ale ok. Niech ci tam będzie.
- Dobrze.
Mamy sporo wolnego czasu. Ale jest ciężko, codzienne treningi…
- Oliwia! –
usłyszałam nagle głos za sobą.
-
Przepraszam, ale musze kończyć. Niebawem się odezwę. Do widzenia. – pożegnałam
się i nacisnęłam czerwoną słuchawkę.
Odwróciłam
się i za sobą ujrzałam trenera.
***********************************************************Dobra, wiedziałam że się skapniecie, że to wygrają :D Podoba się? Komentujemy ;3
Jest świetny! <3
OdpowiedzUsuńFajowy jest ;)
OdpowiedzUsuńhej:) fajny! a może Oliwia będzie z fizjoterapeutą? tak na przekór Zibiemu? Trzymam kciuki ze mecz z Rosją:)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie na nowy rozdział
http://zastapzloscmiloscia.blogspot.com
heu heu heu zajebisty i ten nowy fizjoterapeuta jeż niczego sobie XD
OdpowiedzUsuńczyżby Bartman był zazdrosny????
CZekam na mecz z rosją i na następny rozdział
buziaki mania :***
Dziękuję ♥
OdpowiedzUsuń