poniedziałek, 4 listopada 2013

Rozdział 17



Stoję na linii rzutu. Przed sobą widzę dwie Serbki, które robią bloki. Za chwilę wszystko się okaże.. Teraz wszystko w moich rękach.
Rozglądam się dookoła. Kibice wraz z siatkarzami wstali z miejsc. Czuję ból, ścisk w żołądku. Mimo to nie poddam się.
Słyszę gwizdek, ostatni w tym meczu.. Za chwile może się okazać, że to ostatni nasz gwizdek w tych rozgrywkach…
Nie mogę się rozbiec, tylko musze tkwić w miejscu… Odwracam się…I strzał…
TAK, UDAŁO SIĘ.
Wszyscy się cieszą, kibice skaczą z radości, dziewczyny rzucają się na mnie, płaczą..
TAK JESTEŚMY W FINALE! JEDZIEMY DO ROSJI! GRAMY Z SAMĄ ROSJĄ!
Kieruję się do ławki rezerwowych. W połowie drogi czuję niesamowity ból, który nie pozwala mi iść dalej. Przykucam. Nie wytrzymuję, kładę się na brzuchu. Trzymam się za głowę… Ten cholerny szum…
Słyszę dzwoniący telefon.
Zaraz… To mój telefon…
Próbuję otworzyć oczy… Udaje mi się to. Nad sobą widzę siatkarzy.
Co oni tu do cholery robią?
- Gdzie mój telefon? – syknęłam.
Zauważyłam Kurka, który trzymał moją komórkę wysoko w ręku.
Zerwałam się z miejsca… I chciałam podskoczyć…
ZNÓW TEN BÓL!
Od razu jakaś magiczna siła przyciągnęła mnie w dół. Gdyby nie Sir Bartman spadła bym na cztery litery.
- Spokojnie. – nadal trzymał mnie za biodra.
- Bierz te łapy..
Posłuchał… Spojrzał na Kurka, a ten od razu oddał mi telefon.
To Marta. Odebrałam. Powiedziałam, żeby się nie martwiła i że żyję.
- Co wy tu robicie? – zapytałam.
- Kazali nam się tobą zająć. Dopilnować, żebyś niczego głupiego nie zrobiła. – odezwał się Możdżonek.
Ja i coś głupiego?
- Dobra, czuję się zajebiście… - chciałam wstać, ale poczułam ból.
- Oliwia.. – spojrzał na mnie złowrogo Ignaczak.
- Dobra, czego chcecie? – położyłam się z powrotem.
- Musisz, odpocząć…I w tym wypadku.. – zaczął Kurek…
- Nie ma takiej opcji.. nie odpuszczę treningów…
- Ale jeśli chcesz zagrać w finale… to musisz.. – kontynuował Bartek.
- Kto tak powiedział Sam na to wpadłeś? – zapytałam wkórzona.
- Fizjoterapeuta. – dodał Bartman.
- Jaki do cholery fizjoterapeuta? Amnezji to ja raczej żadnej nie mam… - syknęłam.
- No bo ten fizjoterapeuta pracuje od dziś… Jeszcze go nie poznałaś…. – dodał Kłos.
- Dobra, niech mi ten fizjoterapeuta zasrany powie prosto w oczy, że mam odpuścić treningi. – uniosłam brew.


- Jeżeli chcesz za tydzień zagrać, to tak. – nagle zza drzwi wyłonił się jakiś chłopak. Wyglądał mi na jakieś 19 lat..
- Jesteś fizjoterapeutą, tak? – zapytałam zdenerwowana..
- Tak.
- Daję ci dwa dni… Do środy muszę być… - nie dał mi dokończyć.
- Słuchaj no księżniczko. Ja nic nie muszę. Mogę… I nie będziesz mi mówiła ile mam na co czasu. Nie jesteś tu pępkiem świata. Innych też muszę postawić do pionu.. – odpowiedział, a mnie zatkało.
Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, ten opuścił pomieszczenie.
- Oliwia.. – zaczął Bartman.
- Nic nie mów. – syknęłam i wybiegłam za tym chłopakiem. 
Wybiegłam jak szybko się dało.. Dlaczego? Nie wiem..
Wybiegam zza zakręt, nagle na kogoś wpadam. To on.
- Mnie szukasz? – chyba wiedział, że za nim wybiegnę. Zrobił to specjalnie.
- Wiesz, że ręczna to dla mnie wszystko? Więc musisz mi pomóc. – syknęłam.
- No jak ładnie poprosisz… - uśmiechnął się.
- Dzięki… - mruknęłam i odeszłam.
Nie będę nikogo o nic prosić, a zwłaszcza jego…
- Czekaj. – chwycił mnie za ramię. – Chodź, możemy zacząć teraz…
Przytaknęłam i poszłam za nim.
- To co ci jest? – zapytał gdy doszliśmy do jego Gabinetu.
- Boli mnie biodro i lewa ręka.
- Leworęczna? – zapytał, a ja przytaknęłam.
Nacisnął na biodro.
- Kurwa, no może delikatnej co? – podniosłam się.
- Sorry… Coś czuję, że to będzie ciężka współpraca. – pokiwał głową z uśmiechem.
- Super. – mruknęłam.
Kazał mi robić jakieś różne ćwiczenia…
- No do środy powinno być już ok.. – zaczął.
- Dzięki… - mruknęłam.
- Co? – zaśmiał się.
Oj prowokujesz…
- Dziękuuję. – krzyknęłam, a on się roześmiał.
- Wiele o tobie słyszałem. – zaczął mi się uważnie przyglądać.
- Wredna, chamska, bez uczuć… - wymieniałam, a on mi przerwał.
- Ładna, szczera, urocza.  –dokończył.
- To chyba pomyliłeś osoby… - uśmiechnęłam się sztucznie.
Przez chwilę patrzył mi głęboko w oczy.
PERSPEKTYWA ZBYSZKA:
Coś czuję, że muszę przerwać im tą rozmowę… Tylko coo.. Wiem!
Niosłem w szklance wodę.. Przechodząc trąciłem Oliwię ręką i zrobiłem tak, że woda wylądowała na niej.
- Bartman! – krzyknęła.
- Sorry nie chciałem. – podrapałem się po głowie.
- Zajebie cię. – syknęła i zaczęła wyciskać z siebie wodę.
- Przebierz się bo się przeziębisz. – szepnął jej do ucha i odszedł.
Popatrzyła na mnie swoim wściekłym głosem, a następnie odeszła.
PERSPEKTYWA OLIWII:
Idąc do pokoju, zaklinałam Bartmana… Wparowałam prosto do łazienki, przebrałam się : http://allani.pl/zestaw/886565 a następnie zeszłam na obiad.
Przy jednym ze stolików siedział ten nowy fizjoterapeuta…Ale nie sam… Obok niego siedziała jakaś ładna brunetka.
- Oliwia! – krzyknął Igła i przywołał mnie do siebie.
Usiadłam obok Kurka i Pita. Zaczęłam dokładnie obserwować tą dziewczynę.. Pewnie są parą…
- Oj tak mi przykro, na to wygląda, że doktorek zajęty. – zaczął się  ze mnie nabijać Bartman.
- Jego przynajmniej ktoś chce, a nie jak niektórych. – spojrzałam na niego z szyderczym uśmiechem.
- Zabawne. – uniósł brew.
- Bardzo. – wstałam i odniosłam talerz.
DLACZEGO TEN BARTMAN MUSI MNIE TAK IRYTOWAĆ?!
Ale miał trochę racji.. Zajęty.. Trudno.
Poszłam do pokoju. Zastałam tam Kasię i Pita.
- Dobra, już się zmywam. – wzięłam telefon i wyszłam na korytarz.
Postanowiłam zadzwonić do pani Zdzisi. Jaka była, taka była, ale zadzwonić wypada.
- Dzień dobry. – przywitałam się.
- Oliwia? Tak się cieszę, że dzwonisz. Opowiadaj. – usłyszałam jej wzruszenie.
- O wygranej chyba pan…
- Tak wiem, ale mów jak ci się tam żyje w tym wielkim świecie. – roześmiała się.
W wielkim świecie? Lasy, pola, łąki, ogólnie zadupie, ale ok. Niech ci tam będzie.
- Dobrze. Mamy sporo wolnego czasu. Ale jest ciężko, codzienne treningi…
- Oliwia! – usłyszałam nagle głos za sobą.
- Przepraszam, ale musze kończyć. Niebawem się odezwę. Do widzenia. – pożegnałam się i nacisnęłam czerwoną słuchawkę.
Odwróciłam się i za sobą ujrzałam trenera.
***********************************************************
Dobra, wiedziałam że się skapniecie, że to wygrają :D Podoba się? Komentujemy ;3




5 komentarzy:

  1. hej:) fajny! a może Oliwia będzie z fizjoterapeutą? tak na przekór Zibiemu? Trzymam kciuki ze mecz z Rosją:)
    zapraszam do siebie na nowy rozdział
    http://zastapzloscmiloscia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. heu heu heu zajebisty i ten nowy fizjoterapeuta jeż niczego sobie XD
    czyżby Bartman był zazdrosny????
    CZekam na mecz z rosją i na następny rozdział

    buziaki mania :***

    OdpowiedzUsuń